Leksykon organizacji

ALLAH’IN PARTISI

Allah’in Partisi (Partia Boga), zwana tureckim Hezbollahem, powstała w 1980 r., w odpowiedzi na działalność marksistowskiej organizacji Partija Karkeren Kurdistan (Partia Pracujących Kurdystanu). Turecki Hezbollah tworzyły komórki funkcjonujące w całym kraju, a zwłaszcza w zamieszkałej przez Kurdów południowo-wschodniej Turcji. Ruch był inspirowany rewolucją islamską w Iranie, z którą początkowo sympatyzował. Na czele organizacji stanął Hüsejin Velioğlu, jeden z jej założycieli. W latach 90. XX w. podzieliła się ona na dwie frakcje. Jedna, skupiona wokół księgarni Menzil (od menziciler – jeźdźcy) w Diyarbakir, była grupą bardziej umiarkowaną, dążącą do edukacji jednostek w celu przygotowania ich do dżihadu i jednoczesnego tworzenia ważnych instytucji państwa islamskiego. Akceptowała strategię rewolucji islamskiej w Iranie, ale odrzucała przywództwo tego państwa nad światem islamu. Popierała Kurdów, uważając ich działania za równie ważne, jak swoje. Frakcja ta stanowiła mniejszość i wykazywała małą aktywność. Silniejsza była druga frakcja – ilimciler (uczeni), która uważała, że muzułmanie są już przygotowani do walki zbrojnej. Jej członkowie popierali zarówno strategię, jak i przywództwo Teheranu oraz występowali przeciwko kurdyjskiej Partii Pracujących Kurdystanu, która, według nich, niszczy jedność wspólnoty muzułmańskiej i wspiera ateizm. W 1994 r. członkowie organizacji byli podejrzewani o udział w 345 aktach przemocy (zabójstwa, zamachy). Ofiarami Hezbollahu byli m.in. prokurdyjscy dziennikarze, intelektualiści i politycy oraz opozycyjni działacze irańscy. Podział ugrupowania na „jeźdźców” i „uczonych” na tyle poróżnił obie frakcje, że wielokrotnie dochodziło między nimi do zbrojnych konfrontacji.

Od połowy lat 90. XX w. turecki Hezbollah stosował przemoc wobec bojowników świeckiej Partii Pracujących Kurdystanu, właścicieli sklepów i restauracji prowadzących sprzedaż alkoholu, którzy w opinii ekstremistów nie stosowali się do nakazów islamu. W styczniu 2000 r. w wyniku ofensywy sił bezpieczeństwa udało się zlikwidować bazy tureckiego Hezbollahu i zabić jego przywódcę Hüsejina Velioğlu. Uwolniono również zakładników przetrzymywanych przez to ugrupowanie. Wielu spośród porwanych przedstawicieli prasy i biznesu przyznało, że było torturowanych.

Aktywność zbrojna organizacji skierowana przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu była często prowadzona za wiedzą sił bezpieczeństwa, które długo ukrywały działalność Hezbollahu. Ugrupowanie wspierały ówczesne tureckie władze, na co wskazywał m.in. fakt sprowadzenia przez gubernatora prowincji Batman (w południowo-wschodniej Turcji) broni wartej 2,8 mln dolarów, do czego uprawnienia miał tylko rząd. Istniały podejrzenia, że została ona przekazana Hezbollahowi. Wątpliwości tych nie rozwiały wypowiedzi byłego prezydenta Republiki Turcji Sulejmana Demirela. Stwierdził on m.in., że Hezbollah to ruch mający na celu ochronę obywateli przed Partią Pracujących Kurdystanu. Dwuznaczne było również stanowisko przywódcy Refah Partisi (Partii Dobrobytu) i byłego premiera Turcji Nekmettina Erbakana. Potępił on wprawdzie zamach na dziennikarza Ujgura Momcu w 1993 r., ale jednocześnie oskarżył o jego dokonanie Izrael, a nie muzułmańskich ekstremistów.

Od końca XX w., kiedy to policja w prowincji Mardin przejęła komputery należące do organizacji oraz aresztowała lub zabiła jej liderów, stopniowo malało znaczenie tureckiego Hezbollahu. Organizacja nie przestała jednak istnieć, działa nadal pod nowym kierownictwem Isy Altsoya, mieszkającego w Niemczech, który przywództwo nad organizacją objął po aresztowaniu Mehmeta Sudana. Mniej lub bardziej aktywna jest w Turcji, Syrii, Iraku, jak i w kilku państwach europejskich, szczególnie w Niemczech. Według opinii niektórych ekspertów ugrupowanie może utrzymywać kontakty z Al-Kaidą. Turecki Hezbollah prowadzi stosunkowo mało aktywną działalność propagandową. Również ideologia organizacji, inspirowana po części islamską rewolucją w Iranie, zniechęca do współpracy środowiska sunnickie. Niemniej jednak organizacja ta popierała walkę Czeczenów o utworzenie islamskiego emiratu i Ujgurów w Sinkiangu.

Turecki Hezbollah jest podejrzewany o kontakty z innymi islamskimi ugrupowaniami ekstremistycznymi w kraju, szczególnie z Islami Büyük Doğu Akincilar Cephesi (Islamskim Frontem Jeźdźców Wielkiego Wschodu), Teyrbazen Azadiya Kurdistan (Sokołami Wolności Kurdystanu) oraz Brygadami Abu Hafs al-Masriego. Do czterech zamachów przeprowadzonych na hotele i stację benzynową w Stambule w sierpniu 2004 r. przyznały się Teyrbazen Azadiya Kurdistan. Jednak to mudżahedini z Brygad Abu Hafs al-Masriego oświadczyli w Internecie, że ataki te były pierwszymi z serii aktów przemocy skierowanych przeciwko krajom europejskim, które odmówiły zawieszenia broni zaoferowanego przez Osamę bin Ladena[1]. Podobnie cztery wcześniejsze zamachy, z 17 listopada 2003 r., na dwie synagogi w Stambule, brytyjski bank i konsulat w tym mieście oraz ataki terrorystyczne z czerwca 2004 r. przed szczytem NATO przypisywano zamiennie którejś z wymienionych organizacji. Tureckie organy ścigania, szczególnie jeśli chodzi o zamachy z listopada 2003 r., nie miały wątpliwości, że zostały one przeprowadzone z inspiracji Al-Kaidy[2]. Tureccy ekstremiści mieli nawiązać kontakt z Bin Ladenem, który wskazał im cel ataków i zapłacił 150 tys. dolarów za wykonanie tego zadania. Liderzy tureckiej siatki: Baki Yiğit, Habib Akdaş i Adnan Ersöz mieli wielokrotnie rozmawiać z Ajmanem az-Zawahirim oraz spotkać się z Bin Ladenem[3].

Źródło: 

http://www.economist.com/node

/21551111

(dostęp: grudzień 2012).

Muzułmańscy ekstremiści stanowili zagrożenie dla stabilności państwa tureckiego Istniało jednak wiele czynników, które to zagrożenie minimalizowało. Radykałowie są zdecydowaną mniejszością wśród wyznawców islamu, nie mają charyzmatycznego przywódcy, są izolowani zarówno przez umiarkowane ugrupowania muzułmańskie, jak i przez tureckie społeczeństwo. Wyrazem sprzeciwu wobec zamachów było organizowanie społecznych protestów[4]. Zdominowanie tureckiej sceny politycznej przez religijną Adalet ve Kalkinma Partisi (Partię Sprawiedliwości i Rozwoju) znacznie osłabiło wpływy islamskich ugrupowań ekstremistycznych. Zdaniem przedstawicieli tureckich służb specjalnych rodzimy Hezbollah znalazł się w stanie rozpadu. Część jego przywódców zwolniono z więzień na początku stycznia 2011 r., po wejściu w życie nowych przepisów ograniczających czas trwania aresztu bez wyroku skazującego. Niemniej jednak w lutym tego samego roku policja zatrzymała 35 podejrzanych o przynależność do tureckiego Hezbollahu – 15 osób aresztowano w pobliżu Stambułu, a 20 pozostałych w miastach Batman, Diyarbakir i Sanliurfa na południowym wschodzie Turcji. Do kolejnych aresztowań doszło w kwietniu 2011 r. Tym razem w różnych regionach kraju zatrzymano około 40 osób. Despotyczne rządy sprawowane w następnych latach przez Recepa Tayyipa Erdoğana i jego antykurdyjska polityka doprowadziły do zaprzestania działalności wszystkich antyreżimowych organizacji i działaczy, którzy znaleźli się w więzieniach lub na emigracji.

Z Allah’in Partisi ściśle związane było Mustazaflarla Dayanışma Derneği’ni (Stowarzyszenie Solidarności z Uciśnionymi), powstałe na wzór libańskiego Harakat al-Mahrumin (Ruchu Poniżonych), z którego wywodzi się Amal. W 2013 r. sąd pierwszej instancji w Dijarbakir zdelegalizował Stowarzyszenie. W jego miejsce powołano formację polityczną Mustazaflar Hareketi (Ruch Uciśnionych). Jej prawnik, Mehmet Hüseyin Yılmaz, składając wniosek o rejestrację do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w imieniu rady założycieli, zadeklarował ideologiczne zasady partii: „Ani kemalizm, ani apoizm”, czyli żadnych związków z ideologią Atatürka i Abdullaha Öcalana (noszącego przydomek „Apo” – „Ojczulek”, przywódcy PKK, odbywającego karę dożywotniego więzienia). Partii nadano nazwę Hür Dava Partisi (HÜDAPAR), ale nie udało jej się zarejestrować.

  

 

 

[1] Wcześniej ta sama grupa przyznała się m.in. do zamachu w Madrycie 11 marca 2004 r. Rozejm, o którym wspomnieli terroryści, przywódca Al-Kaidy zaproponował w kwietniu 2004 r. Kraje europejskie miały do połowy lipca wycofać wojska z Afganistanu, Iraku i innych krajów muzułmańskich. W przeciwnym razie Bin Laden groził zamachami.

[2] W 2004 r. przed sądem stanęło 50 osób podejrzanych o przygotowanie i przeprowadzenie tych zamachów. 19 ukrywających się osób osądzono zaocznie. Prokuratura żądała kary dożywotniego więzienia dla czterech oskarżonych. Pozostałym natomiast groziło od czterech do 22 lat pozbawienia wolności.

[3] Baki Yiğit stwierdził, że początkowo chciał uprowadzić kilku zachodnich dyplomatów. Ten plan nie uzyskał akceptacji Osamy bin Ladena. Al-Kaida zleciła Turkom ataki na amerykańską bazę lotniczą Incirlik i na izraelskie statki w porcie Mersin. Zadanie to okazało się niemożliwe do wykonania ze względu na zaostrzone środki bezpieczeństwa wprowadzone w obu obiektach. Dlatego terroryści postanowili uderzyć na Stambuł.

[4] Badania z 2006 r. wykazały brak poparcia Turków dla działań islamskich ekstremistów, które były związane z użyciem przemocy – 85 proc. społeczeństwa potępiło ataki ugrupowań palestyńskich na izraelskich cywilów, 61 proc. wykluczyło użycie przemocy wobec cywilów w obronie islamu, 17 proc. respondentów stwierdziło, że czasami można posunąć się do takich działań, a 9 proc. odpowiedziało, że jest to dopuszczalne, ale rzadko.