Co dalej z Synajem?

30 kwietnia w północnej części Półwyspu Synaj doszło do kolejnego ataku, w wyniku którego życie straciło dziesięciu żołnierzy Egipskich Sił Zbrojnych, a kilkanaście osób zostało poważnie rannych. Według nieoficjalnych źródeł, za główną przyczynę tragicznego zdarzenia uznawana jest przeprowadzona  z powodzeniem niespełna dwa miesiące temu akcja egipskiego wojska, której cel stanowiło zabicie Hoshama As-Shamawiego (Hiszama asz-Szamawiego), pełniącego funkcję dotychczasowego lidera działającej od kilku lat w Egipcie organizacji terrorystycznej, powszechnie znanej pod nazwą Wilajet as-Sinai fi ad-Dawla al-Islamijja (Prowincja Synaj Państwa Islamskiego). Ten poszukiwany na szeroką skalę na  Bliskim Wschodzie terrorysta, niegdyś oficer egipskiej armii, był mózgiem wielu akcji terrorystycznych przeprowadzanych regularnie na terenie swojego kraju od czasu obalenia prezydenta Muhammada Mursiego w 2013 roku, będącego wówczas liderem egipskich Braci Muzułmanów. To właśnie w następstwie tego przełomowego wydarzenia we współczesnej historii Egiptu, Półwysep Synaj, uznawany za jedno z najpiękniejszych miejsc w regionie, przerodził się w pełną chaosu wylęgarnię terrorystów. Działająca tam od 2011 roku organizacja Ansar Bajt al-Makdis, dziś znana jako Prowincja Synaj, regularnie dokonuje ataków zarówno na żołnierzy, jak i ludność cywilną, której spora część, zmuszona wizją głodu i permamentnego ubóstwa opuściła swoje domy już przed kilkoma laty, zostawiając na Synaju cały dorobek życia, co doprowadziło do niemal całkowitego wyludnienia niektórych wsi na Półwyspie ( przede wszystkim na Północy, w okolicach miasta El-Arisz). Wojskowa operacja “Synaj”, która rozpoczęła się w 2018 roku pod przywództwem prezydenta As-Sisiego, mając na celu całkowitą likwidację ukrywających się w niedostępnych terenach górskich egipskich komórek Państwa Islamskiego, przyniosła zupełnie odwrotne od zamierzonych przez armię skutki. Do więzień wtrącani zostali bowiem wszyscy mieszkańcy Synaju, podejrzani o jakiekolwiek powiązania z fundamentalistami, a cały ich majątek przywłaszczył sobie rząd państwa. Bombardowanie rzekomych baz i kryjówek terrorystów zwykle natomiast odbywało się przy zachowaniu niedostatecznej precyzji, przez co życie straciło mnóstwo niewinnych ludzi. Tego typu działania prowadzą ciągle do nieuniknionej radykalizacji rozgoryczonych cywilów, niejednokrotnie zmuszonych do zasilenia szeregów organizacji terrorystycznych, zwabiających nowych rekrutów wizją rychłej poprawy ich dramatycznej sytuacji finansowej, a ponadto wykorzystujących słabą strukturę psychiczną ludzi wyczerpanych nieustającymi napięciami w kraju oraz brakiem perspektyw na lepsze jutro. Niestety, nie tylko  Egipt, ale i  cały Bliski Wschód, wręcz roi się od tego typu jednostek i z tego właśnie powodu śmierć As-Shamawiego nie pozostawia nadziei na poprawę sytuacji na Synaju w najbliższej przyszłości, co potwierdzili także sami członkowie ugrupowania Prowincja Synaj, zapowiadając tym samym w ostatnio opublikowanych nagraniach wideo kolejne krwawe ataki wymierzone przede wszystkim przeciwko członkom znienawidzonej przez nich egipskiej armii.