Po ogłoszeniu 28 lutego przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana otwarcia granicy z Grecją dynamicznie wzbiera fala migracyjna, ale tym razem na granicę lądową. W 2012 r. na 12 kilometrowym odcinku granicy z Turcją, liczącej w sumie ok. 200 km długości, wzniesiono wysoki na prawie 4 m płot, zakończony drutem kolczastym. Natomiast na granicznej rzece Evros postawiono 26 specjalnych zapór wodnych, aby uniemożliwić nielegalnym migrantom dotarcie do Grecji. Przez tę granicę tylko w 2011 r. przedostało się do Grecji ok. 100 tys. ludzi z Azji i Afryki. Po wzmocnieniu granicy lądowej migranci wybrali morską drogę na wyspy greckie. Teraz nastąpił powrót na dawny szlak migracyjny. Już kilka godzin po przemówieniu Erdogana kilkaset osób próbowało sforsować przejście graniczne w Kastanie, ale zostali zatrzymani przez greckie służby. Liczba nielegalnych migrantów dynamicznie rosła. W ciągu 24 godzin było ich już tam ok 10 tys., do niedzieli rano (1.03.) przybyły kolejne 2-3 tysiące ludzi. Dochodzi do starć z policją, która jest obrzucana kamieniami. Siły porządkowe natomiast używają gazu łzawiącego. Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) zapowiedziała wysłanie posiłków do Grecji.