W dniach 15 i 16 lutego zorganizowany zostanie w N’Dżamenie (stolica Czadu) szczyt G5, czyli pięciu krajów Sahelu: Mauretanii, Mali, Burkina Faso, Nigru i Czadu. Prezydent Francji weźmie w nim udział wirtualnie. Ostatnie tego typu spotkanie przywódców tych państw odbyło się rok temu we francuskim mieście Pau. Teraz, jak i poprzednio, celem będzie omówienie walki z ugrupowaniami dżihadystycznymi w niespokojnym regionie. Konflikt w zachodniej części Sahelu, w dużej mierze między siłami rządowymi i grupami zbrojnymi powiązanymi z Państwem Islamskim i Al-Kaidą, pustoszy półpustynny pas na południe od Sahary wywołując poważny kryzys humanitarny. Według danych z projektu Armed Conflict and Location Event Data Project, z powodu zaostrzających się walk w zeszłym roku zginęło prawie 7 000 osób. Pod koniec stycznia Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła, że „bezlitosna przemoc” przesiedliła wewnętrznie ponad dwa miliony ludzi, w porównaniu z 490 tys. na początku 2019 r. Francja ma 5100 żołnierzy stacjonujących w całym regionie Sahelu, obok partnerów z ONZ, USA i Europy. Na szczycie ma ogłosić wycofanie 600 żołnierzy.
Rok temu w Pau Francja starała się potwierdzić poparcie ze strony narodów Sahelu w obliczu rosnących nastrojów antyfrancuskich i skoncentrować się na wojskowym rozwiązaniu kryzysu w regionie. Realizując to założenie wysłała dodatkowe wojska w ramach operacji „Barkhane”; obiecała wdrożyć porozumienie o wymianie danych wywiadowczych i zintegrowaną strukturę dowodzenia wojskowego z państwami G5 oraz zapowiedziała zintensyfikowanie działań w regionie trójgranicznym łączącym Burkina Faso, Mali i Niger. Teren ten był miejscem, wzmożonych walk z dżihadystami w 2020 r. Podczas przemówienia do żołnierzy we Francji w styczniu 2021 r. Macron zasugerował, że działania podjęte w Pau przyniosły skutek i zachwalał 2020 r. jako „rok dobrych wyników na obszarze trójgranicza”. Patrząc w przyszłość, powiedział, że zamierza uczestniczyć w „nowym szczycie i decyzjach strukturalnych z niezmiennym kursem: stabilności i zwycięstwa nad terrorystami”.
Jednak raport Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG) z początku lutego 2021 r. wezwał do korekty kursu w podejściu Francji, zaznaczając, że wielu jej międzynarodowych zwolenników, a nawet niektórzy francuscy urzędnicy, jest „rozczarowanych” wynikami strategii Macrona. Okazuje się bowiem, że tam, gdzie odniesiono znaczące zwycięstwa nad grupami terrorystycznymi, sytuacja nie wróciła do normy. Po prostu państwo nie kontroluje odzyskanego terytorium. Ponadto rosną antyfrancuskie nastroje, jeden z problemów, które Macron próbował rozwiązać w Pau w zeszłym roku. Na przykład 20 stycznia br. siły malijskie rozproszyły za pomocą gazu łzawiącego tłum protestujących przeciwko francuskiej obecności wojskowej w tym kraju. Przywódcy państw Sahelu są w bardzo trudnej sytuacji. Muszą pogodzić to, czego chce Francja z tym, czego chcą ich społeczeństwa. Dalsze rozbieżności w stosunku do planów Paryża dla regionu wynikają również z chęci niektórych przywódców Sahelu do rozpoczęcia negocjacji z ugrupowaniami zbrojnymi, co zdaniem Francji nie powinno mieć miejsca. 4 lutego premier Burkina Faso powiedział, że kraj chce rozpocząć negocjacje pokojowe z ugrupowaniami zbrojnymi działającymi na północy i wschodzie kraju. W zeszłym roku były prezydent Mali, Ibrahim Boubacar Keita, rozpoczął podobne negocjacje. Na korzyść Francji działa zbrojny konflikt między Dżama’at Nasr al-Islam wa al-Muslimin (Grupą Wsparcia Islamu i Muzułmanów) – organizacją powstałą w marcu 2017 r. w wyniku połączenia reóżnych ugrupowań na czele z Al-Kaidą a Państwem Islamskim Wielkiej Sahary. Oba ugrupowania kiedyś zjednoczone w walkach z Francuzami teraz toczą wojnę o wpływy na przemytniczych szlakach. Pojawiły się również doniesienia o udanych operacjach francuskich, które zneutralizowały dużą liczbę dżihadystów. Według Judd Devermont, dyrektora ds. Afryki w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych z siedzibą w Waszyngtonie, sytuacja w strefie Sahelu wyraźnie się pogorszyła w ciągu ostatniego roku. Stwierdził on, że głośne inicjatywy szczytu w Pau okazały się rozczarowujące, koalicja na rzecz Sahelu, mająca na celu zbliżenie krajów Sahelu i partnerów międzynarodowych nie kwalifikuje się jako przełom. Z kolei europejska wojskowa grupa zadaniowa „Takuba” ma osiągnąć pełną zdolność operacyjną dopiero w tym roku. W ramach „Takuby” w regionie zostaną rozmieszczone siły specjalne krajów UE, przy czym wojska wysłały już Czechy, Estonia i Szwecja.
Niezależnie od rozwoju strategii wojskowej Francji i krajów G5 przyczyny kryzysu w regionie pozostają złożone, a analitycy od dawna ostrzegają, że czynniki takie jak niedorozwój, skutki zmian klimatycznych i napięcia między rolnikami i pasterzami muszą być zminimalizowane.