Na wyspach greckich na Morzu Egejskim trwają protesty przeciwko wzrastającej liczbie nielegalnych imigrantów docierających z Turcji na te tereny. Do tej pory kilkakrotnie odbywały się protesty mieszkańców lub imigrantów na Lesbos. Grecy buntowali się przeciwko wzrastającej liczbie przybyszów, dokonujących kradzieży i dewastacji ogrodów oraz gajów oliwnych, a imigranci przeciwko warunkom życia w obozach przejściowych. Teraz demonstracje mają miejsce jednocześnie na Lesbos, Chios i Samos. Mieszkańcy sprzeciwiają się budowie nowych ośrodków dla nielegalnych imigrantów. Inwestycje te są zaprzeczeniem wcześniejszych zapowiedzi rządu o stawianiu morskich zapór, uniemożliwiających dopłynięcie do wysp łodziom z imigrantami. Ich liczba przewyższa ilość przewidzianych miejsc w ośrodkach. Na przykład w ośrodku Moria na Lesbos liczba imigrantów jest czterokrotnie większa niż miejsc. Grecy starają się uniemożliwić budowanie nowych inwestycji dla przybyszów, ponieważ przewyższając liczbę mieszkańców stanowią dla nich coraz większe zagrożenie.