Czy odzyskane zostaną skarby skradzione w listopadzie 2019 r. z drezdeńskiego muzeum?

W dniu 17 listopada media  informują o dużej operacji policji w Berlinie wymierzonej przeciwko sprawcom kradzieży wszechczasów, której dokonano 25 listopada 2019 r. w królewskim skarbcu „Zielone Sklepienie” w Dreźnie.   Mieści się tam jedna z największych kolekcji klejnotów na świecie zgromadzona przez elektora saskiego i króla Polski August II Mocnego. Składa się z ok. 4000 obiektów: dzieł sztuki jubilerskiej i złotniczej, zabytków z kości słoniowej i drogocennych kamieni. Złodzieje wdarli się do wewnątrz przez okno po uprzednim wyłączeniu alarmu. Wynieśli ok. 100 eksponatów. Była to największa kradzież w powojennej historii. Bardzo szybko padły podejrzenia na członków któregoś z klanów działających w Niemczech. Właśnie przeciwko nim prowadzi obławę ponad 1,5 policjantów w berlińskiej dzielnicy Neukölln, zdominowanej przez wyznawców islamu. Prawdopodobnie chodzi o klan Abu Czaker, o którym piszemy poniżej. Nie wiadomo, czy odnalezione zostaną skradzione bezcenne artefakty, które mogły zostać zniszczone celem sprzedaży osobno szlachetnych kamieni i osobno kruszcu.

Muzułmańskie gangi od lat terroryzują Niemcy i rosną w siłę. W 2017 r. członkowie jednego z nich skradli 100 kg złotą monetę z Muzeum Bodego, której nigdy nie odzyskano. Dokonali także napadu na dom towarowy KaDeWe i kasę turnieju pokerowego. Przed kilku laty na ok. 20 szacowano liczbę klanów przestępczych działających w Berlinie, które liczyły 10 tys. członków. Spośród nich uwagę zwracały dwie duże grupy przestępcze o charakterze mafijnym skupiające członków libańsko-kurdyjskiego klanu Miri i palestyńskiego klanu Abu Czaker. Pierwsi trudnią się przede wszystkim wymuszaniem haraczy, handlem narkotykami, bronią i żywym towarem. Z działalności tej czerpią rocznie ponad 50 mln euro. Oprócz tego na dochód rodu składają się zasiłki socjalne wypłacane jego członkom przez władze niemieckie w wysokości ponad 5,1 mln euro i na ich dzieci – ponad 1,7 mln euro rocznie. Cechą funkcjonowania klanu jest przede wszystkim niepodejmowanie legalnej pracy oraz nieposyłanie dzieci do szkół niemieckich. Liczebność grupy szacuje się na ponad 3 tys. osób. Aktywna jest głównie w Berlinie, Bremie i Essen. Z kolei klan Abu Czaker liczy 200-300 aktywnych członków działających głównie w berlińskiej dzielnicy Neukölln. Część z nich tworzyła sieć wzajemnie powiązanych firm zajmujących się importem luksusowych towarów, natomiast inni trudnią się typową działalnością przestępczą, z której czerpią wielomilionowe zyski. Podczas procesu członków klanu w 2012 r. miało miejsce zastraszanie dziennikarzy i reporterów telewizyjnych rejestrujących przebieg rozprawy sądowej, która wzbudzała duże zainteresowanie opinii publicznej ze względu na mafijny charakter działalności klanu, bądź co bądź reprezentującego obce kulturowo i religijnie wpływy w niemieckim społeczeństwie. Prowadzone przez wiele lat działania niemieckich władz, których celem była integracja obu społeczności imigranckich, okazały się nieskuteczne. Przyznawane przez państwo wysokie zasiłki spowodowały, że Miri i Abu Czaker, podobnie jak inne grupy imigranckie, traktują je jako jedno ze źródeł należnych im dochodów. Wpływa to na ugruntowanie postaw roszczeniowych wobec państwa i pogłębia patologiczne zachowania prowadzące do działalności przestępczej. Z uwagi na hermetyczny charakter klanów niezwykle trudne jest monitorowanie tego środowiska. Z drugiej strony masowy napływ do Niemiec imigrantów z państw muzułmańskich spowodował powstanie kolejnych grup przybyszów niezintegrowanych z niemieckim społeczeństwem.

Obecnie niemieckie źródła policyjne wymieniają aż sto arabskich klanów przestępczych funkcjonujących w samej tylko Nadrenii Północnej-Westfalii. W latach 2017-2018 zarejestrowano tam ok. 6450 podejrzanych osób, którzy popełnili 14 225 przestępstw, co stanowiło 25% ogólnej liczby zdarzeń o charakterze przestępcxer o charakterze przerstępcxzymcznej w Eieru.zym. W Zagłębiu Ruhry i Bremie arabskie klany odpowiadają za 30% przestępstw. Rywalizują między sobą o terytoria i strefy wpływów, opanowując całe dzielnice wielu miast w Niemczech. Wchodzą w konflikty z członkami klubów rockowych i motocyklowych, których finałem są krwawe porachunki. Arabskie grupy przestępcze, jak wspomniane wyżej Abu Czaker i Miri, ale także Omeirat, Remmo, Rabih, Al-Kadi, Serhan, Nemr, Tamr czy Kurdi, znane są z kryminalnej działalności w Szwecji, Belgii i Holandii, do których również napłynęła duża liczba imigrantów z krajów muzułmańskich. Klany te trudnią się wszystkimi rodzajami przestępczości. Ich członków często trudno jest namierzyć, inwigilować i zidentyfikować, ponieważ nie są zarejestrowani w urzędach do spraw cudzoziemców, posługują się fałszywymi dokumentami i mogą liczyć na pomoc ze strony grupy lub współwyznawców. Z drugiej strony, braki kadrowe w niemieckiej policji (podobnie zresztą w wojsku) ograniczają skuteczne działania przeciwko zorganizowanej przestępczości. Niemniej wieloletnia polityka tolerancji i poprawności politycznej wobec obcych religijnie i kulturowo przybyszów w Niemczech doprowadziła do obecnej sytuacji, w której klanowe struktury przestępcze rozwinęły się w równoległe społeczeństwo, prawie niemożliwe do przeniknięcia i likwidacji. Ani na moment nie polepszyło sytuacji zabójstwo we wrześniu 2018 r. Nidala Rabiha, szefa klanu Rabih czy aresztowanie braci Arafata i Jasera Abu Czakerów, stojących na czele klanu Abu Czaker. Wieloletnie zaniedbania władz i lekceważenie zagrożenia ze strony arabskich gangów, które opanowały m.in. berlińską dzielnicę Neukölln, sprawiły, że niemiecka policja jest za słaba, aby przystąpić do konfrontacji z przestępczymi klanami. Taktyka nękania jeszcze bardziej je rozzuchwala. Zarekwirowanie 77 nieruchomości (wartości 10 mln euro) w Neukölln, należących do klanu Remmo, można uznać za tymczasowy sukces wymiaru sprawiedliwości. Szefa gangu, Issę Remmo stać na opłacenie najlepszych prawników, aby odzyskać „swoje” mienie. Poza tym większość majątku ulokował on w Libanie. Członkowie jego klanu oraz innych grup nigdzie nie pracują, korzystają z dotacji opieki społecznej i zasiłków rodzinnych, jeżdżą, często bez uprawnień, drogimi samochodami, obwieszeni złotymi łańcuchami, drwiąc z państwa i prawa. Jedynym prawem jest dla nich rodzina, lojalność i ścisłe posłuszeństwo wobec niej. Złamanie tajemnicy lub zdrada karane są śmiercią. Arabskie dzieci i młodzież, zachwycające się serialem „4 Blocks”, emitowanym na kanale TNT, opowiadającym o przestępczej działalności klanów, biorą przykład ze starszych, jak zarabiać miliony, eliminować konkurentów, żyć ponad prawem i otwarcie szydzić z państwa, w którym mieszkają