Źródło:
8 grudnia opublikowany został raport amerykańskiego Nonproliferation Policy Education Center – NPEC (Centrum Edukacji Polityki Nieproliferacji), w którym instytut przedstawił analizę ryzyka ataku rakietowego na elektrownię atomową wybudowaną na Bliskim Wschodzie. Udany atak może spowodować ewakuację milionów mieszkańców z terenów zagrożonych skażeniem promieniotwórczym. Dyrektor NPEC Henry Sokolski powiedział, że konieczna jest międzynarodowa debata na Bliskim Wschodzie dotycząca kolejnych inwestycji jądrowych o podobnym charakterze. Większa ich liczba powoduje wzrost zagrożenie w niestabilnym regionie świata. W podobnym tonie wyrażają się inni eksperci, zauważając, że wielu mieszkańców państw na Bliskim Wschodzie nie jest świadoma ryzyka związanego z siłowniami atomowymi. W 2020 r. ZEA zostały pierwszym krajem arabskim, który dołączył do światowego komercyjnego klubu energii atomowej po tym, jak w Abu Zabi uruchomiono pierwszy z czterech planowanych reaktorów w elektrowni jądrowej Al-Baraka (Błogosławieństwo). Drugi reaktor został oddany do użytku w 2021 r., a budowę trzeciego ukończono w listopadzie br. Iran posiada obecnie jeden reaktor jądrowy – Buszehr 1, a budowa drugiego rozpoczęła się w 2019 roku. Kraj ogłosił również plany budowy dodatkowych elektrowni jądrowych. Turcja rozpoczęła prace nad trzema z czterech planowanych reaktorów w swojej pierwszej elektrowni jądrowej w Akkuyu i ogłosiła plany budowy siłowni jądrowych w Sinopie i Igneadzie nad Morzem Czarnym. Egipt planuje budowę elektrowni jądrowej z czterema reaktorami w El-Dabaa na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Jordania planowała wybudować dwie elektrownie jądrowe, ale obecnie rozważa budowę małych modułowych reaktorów jądrowych. Arabia Saudyjska już w 2010 r. zapowiedziała zbudowanie 16 reaktorów jądrowych, ale znajdują się one dopiero w sferze projektów. Biorąc pod uwagę zainteresowanie energią jądrową na Bliskim Wschodzie, wydarzenia z ostatnich dwóch lat związane z atakami rakietowymi i przy użyciu dronów na obiekty petrochemiczne w Arabii Saudyjskiej, należy zastanowić się nad rachunkiem ewentualnych zysków i strat. Od lat 80 miało miejsce 13 ataków z powietrze na obiekty atomowe na Bliskim Wschodzie, w tym mało celnymi pociskami rakietowymi typu Scuds. NPEC przeanalizował skutki ataku na 4 obecne i planowane elektrownie atomowe pod kątem trzech scenariuszy obejmujących uwolnienie radioaktywnego cezu-137 (Ce-137) do atmosfery. Pierwszy scenariusz uwzględnia naruszenie konstrukcji obudowy reaktora i odsłonięcie rdzenia. Drugi zakłada uderzenie w zbiornik z wypalonym paliwem i jego pożar. W trzecim scenariuszu oceniano, co by się stało, gdyby zbiornik z wypalonym paliwem, gęsto wypełniony radioaktywnymi prętami, został trafiony rakietą i zapalił się. Cztery obiekty uwzględnione w tych scenariuszach obejmują elektrownię Al-Baraka w ZEA, irański Buszehr, turecką elektrownię w budowie w Akkuyu oraz miejsce planowanej siłowni jądrowej w El-Dabaa na terenie Egiptu. W badaniu uwzględniono różne konstrukcje reaktorów. Ilości Cs-137 uwolnione w każdym scenariuszu, a także szacunkowa liczba ludzi ewakuowanych w każdej strefie skażenia, zostały skorelowane czterema różnymi miesiącami w oparciu o wzorce pogodowe z 2020: marzec, czerwiec, wrzesień i grudzień. Wszystkie symulacje obejmują sąsiednie kraje, które mogą zostać dotknięte ewakuacją. W raporcie uwzględniono scenariusze zarówno dla dużego uwolnienia Cs-137 (75 procent), jak i mniejszego (10 lub 5 procent).
Źródło:
Ilość odpadów jądrowych przechowywanych w zbiorniku wypalonego paliwa odpowiada kilku rdzeniom reaktora, co czyni go potencjalnie znacznie bardziej niszczycielskim celem. Jednak zauważono w raporcie, iż żadnemu z reaktorów, które poddano analizie nie towarzyszy zbiornik wypełniony odpadami. Następuje to od 10 do 20 lat od rozpoczęcia pracy. Skażenie spowodowałoby obowiązkową i dobrowolną ewakuację ludności. Największa miałaby miejsce w przypadku dużego uwolnienia Cs-137 i sięgałyby od kilku do kilkunastu milionów ludzi w poszczególnych krajach i państwach sąsiednich.