Atak nożownika, 21-letniego imigranta z Tunezji, Brahima Aoussaouiego (Awssawiego), który 29 października zabił trzy osoby w pobliżu bazyliki Notre Dame w Nicei, jak po każdym zamachu wywołał falę komentarzy na temat islamu. Tego samego dnia policja francuska zatrzymała innych nożowników w Lionie i okolicach Paryża. Należy przypomnieć, że 16 października czeczeński islamista, na przedmieściach Paryża, dokonał dekapitacji nauczyciela historii. Po tamtym zamachu prezydent Francji, Emmanuel Macron zapowiedział zdecydowaną walkę z przejawami islamskiego ekstremizmu. Nie spodobało się to wielu muzułmanom, w tym prezydentowi Turcji, który wezwał do bojkotu francuskich towarów, nazwał Macrona szaleńcem i oskarżył Francję oraz Europę o nienawiść do islamu. Jeszcze bardziej dosadnych słów, po zamachu w Nicei, użył były wieloletni premier Malezji Mahathir Mohammad, będący islamskim radykałem, który umocnił pozycję islamu w kraju. Nazwał on prezydenta Francji „prymitywnym”, ponieważ obwinia islam. Przyznał też, że muzułmanie mają prawo być wściekli i zabić miliony Francuzów za masakry w przeszłości. Stwierdził również: Skoro obwiniasz wszystkich muzułmanów i muzułmańską religię za to, co zrobiła jedna wściekła osoba, muzułmanie mają prawo ukarać Francję. Bojkot nie może wyrównać całego zła, które uczynili Francuzi przez te lata. Tymczasem francuscy politycy o całe zło oskarżają nie islam i muzułmanów, lecz islamofaszyzm, m.in. mer Nicei, Christian Estrosi powiedział: Dość już tego, teraz nadszedł czas, aby Francja uwolniła się od praw pokoju i ostatecznie zniszczyła islamofaszyzm na naszym terytorium.
Utworzenie neologizmu „islamofaszyzm” przypisuje się środowisku amerykańskich neokonserwatystów. Neokonserwatywny tygodnik The Weekly Standard przypisał autorstwo tego słowa dziennikarzowi Stephenowi Schwartzowi[1], współpracującemu z FrontPage Magazine, kontrowersyjną witryną internetową prowadzoną przez Davida Horowitza. Jednak już wcześniej terminu tego użył historyk Malis Ruthen, który na łamach dziennika The Independent w dniu 8 września 1990 r. zamieścił artykuł zatytułowany: Autorytaryzm rządowy, żeby nie powiedzieć islamofaszyzm, jest w Maroku i Pakistanie raczej regułą niż wyjątkiem. Do upowszechnienia słowa „islamofaszyzm” w USA przyczynił się Christopher Hitchens, a dzięki Bernardowi Lewisowi, mentorowi Schwartza, termin dotarł do Białego Domu, znajdując miejsce w prezydenckim dyskursie[2]. O „islamskim faszyzmie” mówił publicznie George W. Bush. Po raz pierwszy posłużył się tym pojęciem na konferencji prasowej w sierpniu 2006 r., a potem powtarzał wielokrotnie podczas oficjalnych przemówień, stawiając obok siebie różne ruchy muzułmańskie: Al-Kaidę, Braci Muzułmanów, Hamas czy Hezbollah, uznając je za spadkobierców zarazem nazizmu i komunizmu. Wojna z terroryzmem miała być zatem wojną z islamskim faszyzmem.
Podpis zdjęcia
Jednak ruchy określone przez administrację Busha jako faszystowskie nie mieszczą się w tej kategorii. Wielu autorów oddziela islam od islamizmu, definiując ten ostatni jako upolitycznioną formę religii muzułmańskiej, a dokładniej jako nurt w muzułmańskiej myśli politycznej, traktującej islam jako ideologię i wykorzystujący ją w walce politycznej w celu utworzenia systemu opartego na szariacie. Nie jest to jednak nowe zjawisko, jak widzą to ci sami autorzy, ponieważ sfera polityczna jest częścią islamu od początku jego istnienia. Islam jest bowiem nie tylko religią, ale także ideologią i obejmuje wszystkie dziedziny życia człowieka, ponieważ brak w nim rozdziału sacrum od profanum. W związku z tym muzułmańskie organizacje ekstremistyczne nie instrumentalizują islamu. Członkowie tych ugrupowań są gorliwymi, często fanatycznymi wyznawcami, działającymi z boskiego przyzwolenia. Radykalne organizacje islamskie są najczęściej ponadnarodowe, odległe od nacjonalizmu charakteryzującego europejski faszyzm. Nierozłącznie związany z faszyzmem korporacjonizm, rozumiany jako ścisłe połączenie państwa oraz przedsiębiorstw i związków zawodowych, jest na gruncie islamskim nieobecny, choć ścisłe związki między kupcami bazarowymi (tzw. bazari) z reżimem ajatollahów w Iranie mogą być co najwyżej namiastką korporacjonizmu. Co więcej, ruchy islamistyczne nie są na ogół wspierane przez wojskowo-przemysłowy potencjał kraju, również z wyjątkiem Iranu. Faszyzm i nazizm były ruchami masowymi, funkcjonującymi na zasadzie upolitycznienia szerokich rzesz społeczeństwa, przy niemal powszechnej akceptacji społecznej. Choć na gruncie muzułmańskim odnajdziemy pewne elementy faszyzmu, to jednak sam termin „islamofaszyzm” wydaje się tu mało stosowny, mimo iż w okresie międzywojennym w świecie arabskim aktywnie działali antysyjoniści[3]. W krajach muzułmańskich przed Arabską Wiosną w 2011 r. funkcjonowało wiele dyktatur[4] i współcześnie też obecne są autorytarne reżimy, które określić można jako faszyzujące, ale daleko im do faszystowskich. Jednak te oczywiste różnice miały niewielkie znaczenie dla neokonserwatywnej ekipy George’a Busha, która zdominowała politykę zagraniczną USA. „Islamofaszyzm” był użyteczny ze względu na niesiony przezeń ładunek emocjonalny, dzięki któremu łatwiej wzbudzano strach i przekonywano świat, że Zachód prowadzi walkę przeciwko nowej formie faszyzmu[5]. Jednak od powstania Państwa Islamskiego w 2014 r. ponownie pojawiły się opinie, aby ten ruch określać mianem faszystowskiego i umieszczać go w nurcie wojowniczych, ekstremistycznych prawicowych organizacji, zamiast błędnie zidentyfikować jako efekt politycznego islamu i legalnych politycznych partii „islamistycznych”[6].
Z całą stanowczością należy więc stwierdzić, że to islam, a nie żaden islamofaszyzm jest źródłem islamskiego terroryzmu i zamachów dokonywanych przez wyznawców islamu, a nie islamofaszystów. Muzułmanie powinni znać święte teksty islamu, a nie tylko Koran. W biografii proroka Muhammada (Sirat rasul allah – Żywot wysłannika bożego), napisanej przez żyjącego w VIII w. Muhammada ibn Iszaka, znajduje się wiele przekazów na temat brutalnych mordów dokonywanych na polecenie proroka. To właśnie on kazał zabić m.in. poetę Kaba ibn Aszrafa i córkę Marwana, którzy krytycznie lub prześmiewczo wypowiadali się o nim i muzułmanach oraz nakazał zabijać niewiernych (kafirów). Prorok Muhammad ze swoją 12-letnią wówczas żoną Aiszą dzień i noc przyglądali się egzekucjom (dekapitacje) 800 mężczyzn z żydowskiego plemienia Banu Kurajza w Medynie. Muhammad podczas 9-letniego pobytu w Medynie osobiście uczestniczył w 27 bitwach i nakazał stoczyć jeszcze 38 innych walk, w których nie brał już udziału. Daje to ogólną liczbę 65 wypraw zbrojnych, czyli każda organizowana była przeciętnie co sześć tygodni. Czy potrzeba lepszego dowodu na połączenie brutalnej przemocy z islamem. Państwo Islamskie było tego najlepszym przykładem.
[1] S. Shwartz, What is islamofascism?, „Standard”, (online), www.weeklystandard.com (dostęp: 17.08. 2006).
[2] Wspólną ideą osób posługujących się terminem „islamofaszyzm” było dążenie do walki prowadzonej pod hasłem „międzynarodowej wojny z terroryzmem”, która wyrządziła więcej zła niż dobrego. Amerykańsko-brytyjski historyk Bernard Lewis przekonywał Zachód, że do Arabów i ludów Orientu przemówić może jedynie argument siły. Tymczasem Hannah Arendt pisała, że wbrew oczekiwaniom jest jeden argument, którego Arabowie nigdy nie zrozumieją. To argument siły. S. Durand, Islamofaszyzm, ideologiczny straszak ekipy Busha, „Le Monde diplomatique”, (online), www.monde-diplomatique.pl (dostęp: 20.05.2008).
[3] W latach 30. egipski nazista Ahmed as-Sadati przełożył na język arabski Mein Kampf (Moja walka) Adolfa Hitlera – Kifahi. Publikacja była wielokrotnie wznawiana i do tej pory cieszy się dużą popularnością w świecie arabskim. Sadati proponował zmianę tytułu na „Mój dżihad”.
[4] Do Hitlera porównywano Gamala Abdel Nasera, Jasera Arafata, Slobodana Miloszevicia, Saddama Husajna i Mahmuda Ahmadineżada. Naser nazywany był „Hitlerem znad Nilu”, Menahem Begin określił Arafata mianem „arabskiego Hitlera”.
[5] S. Durand, Islamofaszyzm…, op.cit.
[6] http://isj.org.uk/fascism-and-isis/ (dostęp: 28.10.2018); https://mondoweiss.net/2015/11/isis-fascist-movement/ (dostęp: 3. 12.2015); https://www.irishtimes.com/news/world/middle-east/the-irish-man-fighting-fascism-in-syria-i-was-always-curious-how-i-d-react-to-battle-1.3435174 (dostęp: 2.04.2018).