Tunezja, będąca jeszcze niedawno ulubioną destynacją wakacyjną Polaków, od kilku lat regularnie traci na swej popularności. Śródziemnomorski raj, kuszący Europejczyków nie tylko niskimi cenami, lecz również bogactwem zabytków, pięknymi plażami i gorącym latem, pięć lat temu stał się sceną kilku krwawych ataków, w których życie straciło wielu turystów z Europy ( w tym 3 z Polski).
Tunezja po arabskiej wiośnie
Tunezja, jako pierwszy kraj arabski, na terenie którego rozpoczęły się protesty związane z arabską wiosną, stanowił impuls dla całego regionu rządzonego przez skorumpowane, autorytarne reżimy do walki o podstawowe prawa człowieka, godność i zmianę rządów. Dziś, po kilku latach protestów i wojen domowych, wyraźnie widać, iż praktycznie żadne państwo nie osiągnęło oczekiwanego sukcesu, a w kilku z nich wybuchły domowe konflikty, których końca na próżno upatrywać, aż po dziś dzień. Jednym ze znaczących skutków arabskiej wiosny w całym regionie, w tym również w Tunezji, był znaczny wzrost działalności ekstremistów, którzy wykorzystując porewolucyjny chaos, przyczynili się do jeszcze większej destabilizacji regionu. Według Tureckiego Centrum Badań Strategicznych bojownicy z Tunezji stanowili jedną z najliczniejszych grup narodowych walczących w szeregach Państwa Islamskiego (od 5 do 6 tys. ochotników), a w ciągu ostatnich kilku lat do kraju wróciło ponad tysiąc bojowników walczących po stronie ekstremistów w całym świecie arabskim. Wykorzystując chaos związany z formowaniem się nowego rządu, bojownicy Państwa Islamskiego utworzyli swoje bazy w rejonie góry Orbata, w zachodniej Tunezji, tuż przy granicy z Algierią, gdzie po odniesionych porażkach na innych frontach, terroryści zaczęli przegrupowywać swoje siły. Chociaż w kraju, już wcześniej dochodziło do zamachów (na przykład 11 kwietnia 2002 roku, gdy w synagogę na Dżerbie uderzyła cysterna, w wyniku czego śmierć poniosło 21 osób), po arabskiej wiośnie sytuacja gwałtownie się pogorszyła. Najtragiczniejszy okazał się być 2015 rok, kiedy ekstremiści przeprowadzili dwa krwawe zamachy na zagranicznych turystów, a tym samym pogłębili kryzys ekonomiczny w kraju, praktycznie kompletnie pozbawiając go dochodów z turystyki, która każdego roku przynosiła duże zyski do budżetu państwa, a ponadto była sektorem, w którym zatrudnionych było 12% ludzi pracujących w kraju.
Zamachy na turystów
Policja zabezpiecza Muzeum Bardo
Źródło:
18 marca 2015 doszło do ataku na terenie słynnego muzeum Bardo, będącego jedną z głównych atrakcji Tunisu. W wyniku strzelaniny w muzeum, życie straciły 24 osoby, wśród nich między innymi obywatele Polski, Niemiec, Francji i Włoch. Ponadto terroryści więzili kilku zakładników. Jednak dzięki błyskawicznej akcji dokonanej przez tunezyjskie siły bezpieczeństwa, które zastrzeliły dwóch napastników, przetrzymywanych przez sprawców turystów uwolniono.
Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie na łamach nagrania internetowego, w którym terroryści jednocześnie zadeklarowali, iż nie poprzestaną na tym ataku, bowiem ich celem jest oczyszczenie świata muzułmańskiego ze wszystkiego, co nieczyste (mieli zapewne na myśli turystów będących bądź co bądź motorem napędowym tunezyjskiej gospodarki). Istotne jest również, iż zanim Państwo Islamskie dokonało masakry w Muzeum Bardo, jego członkowie próbowali zaatakować budynek parlamentu. Atak został jednak sprawnie udaremniony, a polityków w tym samym czasie ewakuowano.
Już kilka miesięcy później doszło do kolejnego krwawego zamachu, w wyniku którego życie straciło 39 osób. 26 czerwca niedaleko Suzy – jednego z najpopularniejszych kurortów w kraju, napastnik przebywający wówczas na plaży, wśród zagranicznych turystów, zaczął strzelać do otaczających go ludzi, a następnie udał się do pobliskiego hotelu, w którym również otworzył ogień do przebywających tam turystów. Bezpośrednio po ataku największe biura podróży, takie jak ITAKA, czy Tui całkowicie zawiesiły sprzedaż wycieczek do Tunezji, w której wprowadzony został stan wyjątkowy.
Zamach na turystów w Suzie nie był ostatnim, do którego doszło w ostatnich kilku latach na terenie Tunezji. W 2019 roku przeprowadzono bowiem jeszcze kilka ataków na posterunki policji, czy zagraniczne placówki, nie były one jednak tak medialne, jak te, w których życie stracili zagraniczni turyści, choć zginęło w nich wielu żołnierzy i policjantów.