14 października Giuseppe Sotgiu, kapitan włoskiego statku, skazany został na rok pozbawienia wolności za uratowanie na Morzu Śródziemnym 101 migrantów z Afryki, a następnie ich odstawienie do portu w Trypolisie w Libii, czym naruszył, zdaniem sądu, prawo międzynarodowe, zabraniające odsyłania ludzi do krajów, w których grozi im niebezpieczeństwo. Zdarzenie miało miejsce 30 lipca 2018 r., gdy Sotgiu dowodził statkiem Asso 28, pływającym pod włoską banderą dla załóg platform wiertniczych u wybrzeży Libii. Tymczasem organizacje pozarządowe prowadzące operacje ratownicze na Morzu Śródziemnym uznały skazanie włoskiego kapitana za krok we właściwym kierunku, ale symboliczny, ponieważ odpowiedzialność za los imigrantów ponoszą państwa Unii Europejskiej i Libia. Włochy i UE sfinansowały bowiem oraz wyszkoliły libijską straż przybrzeżną specjalnie po to, by powstrzymać napływ migrantów. W lipcu br. członkowie Sea Watch sfilmowali libijską straż ścigającą łódź pełną migrantów i strzelającą w jej kierunku, najwyraźniej starając się powstrzymać ją przed rejsem do Europy. Wydaje się jednak, że  członkowie organizacji typu Sea Watch już dawno przekroczyli granicę swojej bezkarności w pomaganiu przemytnikom imigrantów. Powinni być oni zatrzymywani i stawiani przed sądem na równi z przemytnikami ludzi.