W ubiegłym tygodniu na Wyspy Kanaryjskie przypłynęło 5 tys. nielegalnych migrantów, co jest rekordową liczbą na tym kierunku migracji z Afryki. Od 1 stycznia do 15 października 2023 r. przybyło na Wyspy Kanaryjskie ponad 23 tys. nielegalnych migrantów, czyli tyle samo, co w rekordowym pod tym względem 2020 r. Stanowiło to 10-krotny wzrost w porównaniu do roku 2019. Wzmożony napływ imigrantów do Hiszpanii notuje się od 2018 r. Cieśninę Gibraltarską pokonało wówczas na kutrach, łodziach i pontonach ponad 57,5 tys. ludzi, na ogólną liczbę ponad 64 tys., co stanowiło czterokrotny wzrost w porównaniu do 2017 r. Pozostali wjechali do Europy przez przejścia graniczne w hiszpańskich enklawach na terytorium Maroka – Ceucie i Melilli. Wielu z nich posługiwało się fałszywymi lub oryginalnymi hiszpańskimi paszportami i dowodami osobistymi. Tak wówczas, jak i obecnie największą grupę imigrantów stanowili Marokańczycy. Rząd w Madrycie podjął nawet rozmowy z Rabatem na temat odesłania do kraju ponad 12 tys. nieletnich i dzieci bez opieki, którym po udzieleniu zezwolenia na pobyt w Hiszpanii przysługiwałoby prawo sprowadzenia rodzin na koszt hiszpańskiego podatnika. Władze były też gotowe zaoferować części nielegalnych imigrantów pieniądze za opuszczenie kraju. Pod koniec grudnia 2018 roku premier Hiszpanii zaproponował władzom Mali zawarcie umowy, zgodnie z którą każdy Malijczyk opuszczający Półwysep Iberyjski miał dostać 400 euro i darmowy powrotny bilet lotniczy. Skorzystało z tego przywileju stosunkowo niewielu przybyszów. Zdarzały się też przypadki, że osoby, które wróciły do ojczyzny podejmowały kolejną próbę przedostania się do Europy. Maroko wykorzystuje migrantów jako element nacisku politycznego i ekonomicznego na Madryt. Metodę presji migracyjnej zastosowały władze Maroka m.in. w maju 2021 r., gdy Rabat wezwał Hiszpanię do wszczęcia dochodzenia w sprawie przybycia do tego kraju na leczenie 73-letniego Brahima Ghaliego, przywódcy Frontu Polisario. Decyzja Madrytu o przyjęciu Ghaliego, bez poinformowania Rabatu, nadszarpnęła stosunki między obu krajami i spowodowała rozluźnienie ochrony granicy przez marokańskich pograniczników. Zachęciło to koczujących przy granicy migrantów do jej przekroczenia. W ciągu 35 godzin przybyło do Ceuty ponad 8 tys. migrantów, w tym ponad 2 tys. nieletnich. Zmusiło to premiera Pedro Sáncheza do przyjazdu na miejsce zdarzenia. Kryzys w stosunkach marokańsko-hiszpańskich udało się jakoś rozwiązać dzięki działaniom dyplomatycznym i poufnym rozmowom między Madrytem i Rabatem. Z pewnością nie obeszło się bez konkretnych benefitów dla Maroka, dla którego Hiszpania jest pierwszym partnerem handlowym z największą marokańską diasporą, liczącą ponad 900 tys. osób. Na granicy dwóch hiszpańskich enklaw w Maroku wybudowano wysokie płoty. W Ceucie powstały dwa ogrodzenia o długości 8 kilometrów i wysokości do 10 metrów, natomiast w Melilli – długości 12 kilometrów oraz wysokości do 12 metrów. W pasie granicznym obu enklaw umieszczono radary, nowoczesne systemy monitoringu, urządzenia do nocnej obserwacji oraz nasłuchu. Na utrzymanie płotów granicznych w Ceucie i Melilli rząd Hiszpanii przekazuje enklawom 2 mln euro rocznie. Należy również zwrócić uwagę, że w latach 2020-2027 UE wypłaci Rabatowi 3,5 mld euro za powstrzymywanie własnych obywateli przed przekraczaniem lądowych i morskich granic Maroka z Hiszpanią. Z tego wynika, że umowa nie obejmuje migrantów z innych państw Afryki, którzy mogą w dalszym ciągu forsować hiszpańską granicę.