Czy Europę zaleje nowa fala migracyjna?

28 lutego prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ogłosił otwarcie na 72 godziny granicy na Morzu Egejskim, umożliwiając w ten sposób migrację do Europy uchodźcom z Syrii. Obecnie w Turcji przebywa ponad 3,7 mln Syryjczyków i liczba ta gwałtownie rośnie na skutek ofensywy sił syryjskich (wspieranych przez lotnictwo rosyjskie) w prowincji Idlib (północno-zachodnia Syria), próbujących pokonać ostatnie grupy rebeliantów w tym regionie. Jednocześnie dochodzi do starć między armią syryjską i turecką, która od ubiegłego roku operuje na terenie Syrii. W dniu 27 lutego w wyniku syryjskiego nalotu zginęło ok. 30 tureckich żołnierzy i wielu zostało rannych. To zdarzenie skłoniło prezydenta Turcji do otwarcia granicy. Chce on w ten sposób wywrzeć presję na UE, aby powstrzymała Damaszek przed dalszą ofensywą w Idlib oraz udzieliła pomocy rządowi w stolicy Libii przed ofensywą sił gen. Chalifa Haftara, wspieranego przez Rosję i niektóre państwa arabskie. W 2015 r. z Turcji dotarło do Europy ok. miliona imigrantów. W marcu 2016 r. UE i Turcja podpisały porozumienie, zgodnie z którym Turcja będzie zatrzymywać na wybrzeżu osoby chcące nielegalnie dopłynąć na wyspy greckie na Morzu Egejskie. W zamian Bruksela zgodziła się m.in. wyasygnować kwotę 6 mld euro na pomoc dla syryjskich uchodźców w Turcji. Z upływem czasu granica turecka stawała się coraz bardziej dziurawa. W 2019 r. do Grecji przybyło z Turcji 82 tys. ludzi, czyli 46% więcej niż w 2018. Syryjczycy stanowią jednak tylko część imigrantów. Licznie przybywają Afgańczycy, Irakijczycy, Pakistańczycy, Irańczycy, a także obywatele państw Afryki.