Kilka dni temu na ulice Gizy wyszły dziesiątki demonstrantów wysuwających postulaty związane z ustąpieniem prezydenta Abdel Fateha as-Sisi. Protestujących nie powstrzymał nawet fakt podwyższonego poziomu bezpieczeństwa w kraju oraz większej liczby policji i wojska na ulicach dużych miast. W mediach społecznościowych krążą zdjęcia oraz nagrania przedstawiające demonstrantów trzymających transparenty i skandujących hasła wzywające rząd do ustąpienia. Inni podpalili radiowóz oraz rzucali kamieniami w siły bezpieczeństwa, próbujące powstrzymać wzburzony tłum. Dziesiątki ludzi wyszło na ulice w dzielnicy Al-Basatin, położonej w południowej części Kairu oraz w Maadi, gdzie znajduje się dużo ambasad oraz przebywa wielu cudzoziemców. Niespokojnie było także na obrzeżach stolicy. W niektórych regionach funkcjonariusze sił bezpieczeństwa strzelali gumowymi kulami i rozpylali gaz łzawiący, próbując rozproszyć tłum. Według lokalnych mediów, w trakcie protestów zamkniętych zostało wiele kawiarni i restauracji. Do wystąpień doszło w pierwszą rocznicę demonstracji przeciwko prezydentowi, która okazała się być wręcz tragiczna w skutkach dla osób głoszących jawnie inne poglądy, aniżeli As-Sisi. Doprowadziła ona bowiem do ogromnych represji w całym kraju, w wyniku których aresztowano niemal dwa i pół tysiąca osób, stanowiących zagrożenie w oczach grupy rządzącej Egiptem. W wyniku ostatnich wydarzeń, służby specjalne także przystąpiły do masowych aresztowań. Władze egipskie w 2013 roku zakazały wszelkich demonstracji odbywających się bez zgody rządu i zakaz ten obowiązuje do dziś.