Źródło:
Do sześciu wzrosła liczba ofiar antyrządowych protestów, które wybuchły w dniu 27 listopada w południowo-irackim mieście An-Nasirija i wciąż są kontynuowane. Zabici to rezultat przemocy między członkami Ruchu Protestacyjnego Październik 2019 i zwolennikami szyickiego przywódcy Muktady as-Sadra. Te ostatni stoi obecnie na czele największego bloku w irackim parlamencie i spodziewa się, że w przyszłym roku jego ruch zdobędzie większość mandatów. Sadryści zostali oskarżeni o strzelanie do członków rywalizującego ugrupowania i podpalanie ich namiotów na placu zgromadzeń Habbubi. Na wiadomość o zamieszkach w An-Nasiriji władze miast Kut i Amara wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa i ograniczenie ruchu. Przed wybuchem zamieszek w An-Nasiriji tysiące sadrystów zabrało się na placu Tahrir w Bagdadzie i innych miastach w południowych prowincjach kraju, zdominowanych przez szyitów, aby okazać poparcie swemu wpływowemu przywódcy religijnemu przed wyborami zaplanowanymi na czerwiec 2021 r. An-Nasirija była kluczowym ośrodkiem ruchu protestacyjnego, który wybuchł w październiku 2019 r. przeciwko rządowi postrzeganemu przez demonstrantów jako skorumpowany, nieudolny i lojalny wobec sąsiedniego Iranu. W trakcie trwania tamtych protestów, 28 listopada 2019 r. zginęło ok. 70 osób. Ich śmierć wywołała oburzenie w całym Iraku i skłoniła do dymisji ówczesnego premiera Adela Abdela Mahdiego. Nie uspokoiło to jednak społecznych nastrojów. Protesty trwały kilka miesięcy, a setki tysięcy Irakijczyków domagały się pracy i usunięcia elity rządzącej. Zginęło prawie 500 osób. Następca Mahdiego, Mustafa al-Kazimi wyznaczył czerwiec 2021 r. jako datę przedterminowych wyborów – główne żądanie ruchu protestacyjnego zdominowanego przez młodzież.