20 lutego aresztowany został były minister obrony Kazachstanu Murat Bektanow, któremu grozi od 4 do 8 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków podczas styczniowych zamieszek. Zginęło w nich kilkaset osób (oficjalne dane mówią o 225 ofiarach śmiertelnych). Bektanow został zdymisjonowany jeszcze w styczniu przez prezydenta Kasima-Żomarta Tokajewa, ale dopiero teraz aresztowany. Można podejrzewać, że Kreml oczyszcza głębokie zaplecze z niepewnych, lecz wpływowych jednostek przed ewentualnym atakiem na Ukrainę. Zamieszki rozpoczęły się 2 stycznia w południowo-zachodnim regionie naftowym z powodu wzrostu cen paliw. Następnie rozprzestrzeniły się na inne ośrodki miejskie Kazachstanu, przekształcając się w starcia zbrojne i grabieże. Tokajew, nie mogąc być pewnym lojalności własnych sił zbrojnych, zwrócił się o pomoc do kierowanej przez Rosję Organizację Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ).