Źródło:
Premier Iraku, Mustafa al-Kazimi, przeżył atak terrorystyczny, którego był celem. 7 października rano jego dom zaatakowały trzy drony. Al-Kazimi nie odniósł żadnych obrażeń, lecz rannych zostało co najmniej 6 jego ochroniarzy pilnujących rezydencji. Rzecznik irackiego MSW, Saad Maan, poinformował w telewizji Al-Irakija, że dwa drony zostały zestrzelone przez siły bezpieczeństwa, natomiast trzeci uderzył w rezydencję premiera znajdującą się w tzw. Zielonej Strefie, w której położone są budynki rządowe i placówki dyplomatyczne. Z kolei Al-Kazimi zaapelował do Irakijczyków o spokój i powściągliwość. Atak nastąpił po dwóch dniach ulicznych protestów, w których były ofiary śmiertelne. Po wyborach parlamentarnych 10 października sytuacja społeczno-polityczna w Iraku wciąż pozostaje napięta. Rzecznik proirańskiej milicji, Al-Haszd asz-Szaabi (Siły Mobilizacji Ludowej, powiedział, że nie wierzy w próbę zamachu na premiera, która została wymyślona przez rząd w celu zrzucenia winy na protestujących. Wybory wygrał wygrał szyicki, nacjonalistyczny Ruch Sadrystowski (Al-Tajjar as-Sadri), który do 329 osobowej Rady Reprezentantów wprowadził 73 deputowanych, czyli o 19 więcej niż w poprzednich wyborach. Kierowany jest on przez wpływowego przywódcę szyitów Muktadę as-Sadra. Utrzymuje on dobre stosunki z Iranem, ale publicznie sprzeciwia się ingerencji Teheranu w sprawy Iraku. Dowódcy niektórych z kilkudziesięciu milicji wchodzących w skład Al-Haszd asz-Szaabi 5 października oskarżyli Al-Kazimiego za starcia demonstrantów z policją. Tymczasem polityczne ramię Al-Haszd asz-Szaabi, znane jako Itilaf al-Fatah (Sojusz Zwycięstwa), kierowane przez Hadiego al-Ameri, zdobyło tylko 17 mandatów, w porównaniu z 48 w poprzednich wyborach. Według analityków wyniki wyborów były odzwierciedleniem gniewu ludności wobec Haszd asz-Szaabi, które oskarża się o udział w zabójstwie ok. 600 protestujących. W 2019 r. wyszli oni na ulice irackich miast.