W dniu 28 kwietnia nieznane ugrupowanie przeprowadziło atak bombowy, powodując eksplozję cysterny z paliwem, na zatłoczonym bazarze w mieście Afrin położonym w północnej Syrii, tuż przy granicy z Turcją. Zginęły co najmniej 53 osoby, w tym 11 dzieci i 6 bojowników syryjskich ugrupowań rebelianckich sprzymierzonych z Turcją. Afrin, tak jak inne miasta w północnej Syrii, został odbity z rąk Państwa Islamskiego przez Syryjskie Siły Demokratyczne, na czele których stały kurdyjskie Yekîneyên Parastina Gêl – YPG (Powszechne Jednostki Ochrony), jednak w marcu 2018 r., po walkach z YPG, miasto znalazło się pod kontrolą Turcji, która w wyniku operacji wojskowej, rozpoczętej w październiku 2019 r., okupuje pas syryjskiego terytorium wzdłuż tureckiej granicy. Z samego Afrin Turcy wysiedlili ponad 150 tys. Kurdów. W ten sposób siły tureckie uniemożliwiły utworzenie Autonomicznego Regionu Syryjskiego Kurdystanu (Rożawa – Zachód, w odróżnieniu od Baszur – Południe, iracki Kurdystan, Bakur – Północ, turecki Kurdystan i Rożhelat – Wschód, irański Kurdystan). Mimo iż żadne ugrupowanie nie przyznało się do zamachu, władze tureckie oskarżyły YPG o jego przeprowadzenie. Organizacja zaprzeczyła tym oskarżeniom, twierdząc, że nie atakuje ludności cywilnej.