Od trzech miesięcy zamachy terrorystyczne w Kabulu są niemal codziennością. Takiego natężenia przemocy w stolicy Afganistanu do tej pory nie notowano, mimo że liczba ofiar poszczególnych zamachów nie jest duża. 21 lutego w wyniku eksplozji bomby zginął kierowca policyjnego samochodu i przypadkowe dziecko. Co najmniej 5 innych osób odniosło rany. Drugi wybuch został spowodowany przez bombę umieszczoną na zatłoczonym bazarze w południowej prowincji Helmand. Tu zginęła jedna osoba cywilna, a 15 innych zostało rannych, w tym dwóch policjantów. Dotąd żadna grupa nie przyznała się do odpowiedzialności za ataki. W umowie podpisanej w Katarze 29 lutego 2020 r. talibowie zobowiązali się do rozmów pokojowych z rządem afgańskim i do znacznego ograniczenia przemocy, natomiast Stany Zjednoczone zobowiązały się do wycofania wszystkich oddziałów międzynarodowych do kwietnia tego roku. Jednak w Afganistanie nadal trwa gwałtowny konflikt, co utrudnia wykonanie porozumienia. Nowa administracja USA, pod przewodnictwem prezydenta Joe Bidena, dokonuje przeglądu planu wycofania. Obecnie w Afganistanie jest około 2500 żołnierzy amerykańskich i kilka tysięcy innych żołnierzy NATO.