Wydarzenia
Bunt żołnierzy w Burkina Faso

23 stycznia w koszarach wojskowych zlokalizowanych w różnych miastach Burkina Faso, w tym dwóch w stolicy kraju – Wagadugu doszło do ostrej wymiany ognia między żołnierzami popierającymi rząd i jego przeciwnikami. Rzecznik rządu Alkasum Maiga zdementował przy tym pogłoski, iż doszło do przejęcia władzy przez wojsko. Ogień z ciężkiej broni otwarto najpierw (godz. 5.00) w koszarach Sangule Lamizana, gdzie znajduje się główny sztab oraz więzienie wojskowe, w którym osadzeni są m.in. żołnierze skazani za nieudaną próbę zamachu stanu w 2015 r. Podobne zdarzenia, jak w Sangule Lamizana, miały miejsce w Kaja i Baby Sy. Zbuntowani żołnierze podpalili siedzibę rządzącej partii Ruchu Ludowego na rzecz Postępu (MPP). Pożar zniszczył parter budynku. Dzisiaj władze Burkina Faso ogłosiły godzinę policyjną od 20.00 do odwołania i poinformowały o zamknięciu szkół w całym kraju w dniach 24 i 25 stycznia z możliwością przedłużenia tego terminu. Bunt w koszarach był następstwem ulicznych protestów dzień wcześniej. Mieszkańcy wyrażali niezadowolenie z powodu niemożności powstrzymania przez władze fali przemocy pustoszącej kraj w jego północnej części. Jest to również powód, który doprowadził do dzisiejszych wydarzeń w koszarach. Wojsko domaga się zwiększenia liczby żołnierzy, którzy zostaną skierowani do walki z islamskimi ekstremistami, wzrostu płac, lepszej opieki szpitalnej dla rannych oraz opieki nad rodzinami żołnierzy, którzy zginęli w walkach. Wojskowi postulują wydzielenie specjalnych batalionów, składających się z dobrze wyszkolonych żołnierzy do walki z ekstremistami. Obserwatorzy dzisiejszych wydarzeń w Burkina Faso uważają, że był to bunt części żołnierzy przeciwko bezczynności władz na czele z prezydentem, Rochem Christianem Kabore, który był dla niego ostatnim ostrzeżeniem. Kolejnym krokiem będzie zamach stanu, niewykluczone, że krwawy przewrót, o ile prezydent sam nie ustąpi.