Środa 21 lipca była szóstym dniem burzliwych protestów w prowincji Chuzestan położonej w południowo-zachodnim Iranie, zamieszkałej w większości przez Arabów – sunnitów, którzy marginalizowani są w szyickim kraju. Wybuchły one z powodu niedoborów wody. Bogata w ropę naftową prowincja od wielu lat cierpi na deficyt wody, której nie ma w kranach, a mieszkańcy muszą ją kupować lub czerpać z rzek. Jednak ostatnio wiele z nich wyschło. W protestach zginęły trzy osoby cywilne i jeden policjant, a 13 funkcjonariuszy zostało rannych.