Źródło:
25 listopada Ministerstwo Spraw Zagranicznych Pakistanu odrzuciło „bezpodstawne spekulacje” dotyczące rzekomego przystąpienia kraju do porozumienia pokojowego z Izraelem, które 15 września, przy udziale USA, zawarte zostało z ZEA i Bahrajnem (tzw. „Porozumienia Abrahama”). Wcześniej premier Pakistanu, Imran Khan stwierdził, że wywierana jest duża presja na jego kraj, aby zawarł on podobne porozumienie z Izraelem. Tymczasem władze w Islamabadzie nieugięcie stoją na stanowisku, że Pakistan nie rozważa uznania państwa Izrael, mimo że zdecydowały się na ten krok niektóre państwa arabskie. W specjalnym oświadczeniu napisano: Pakistan niezachwianie popiera niezbywalne prawo narodu palestyńskiego do samostanowienia. Dla sprawiedliwego i trwałego pokoju konieczne jest rozwiązanie dwupaństwowe, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Organizacji Narodów Zjednoczonych i Organizacji Konferencji Islamskiej (od 2011 r. Organizacja Współpracy Islamskiej), z granicami sprzed 1967 r. oraz Al-Quds al-Sharif (Jerozolimą) jako stolicą, niezależnego i sąsiedniego Państwa Palestyńskiego. Premier Pakistanu powtórzył, że jego kraj nie uzna Izraela, dopóki Palestyńczycy nie osiągną sprawiedliwego porozumienia. Zahid Hussain, pakistański analityk i znany dziennikarz wyraził opinię, że chociaż Pakistan nie może w pełni uznać państwowości Izraela, mógłby dążyć do normalizacji stosunków w inny sposób. Mianowicie armia Pakistanu, która bezpośrednio rządziła krajem przez mniej więcej połowę jego 73-letniej historii i nadal kontroluje znaczną część polityki zagranicznej i wewnętrznej, ma w tej kwestii do odegrania ważną rolę. Istotne jest silne żydowskie lobby w USA, które mogłoby zneutralizować współpracę izraelsko-indyjską. Indie są największym wrogiem Pakistanu.