23 lipca Sąd Najwyższy w Ammanie wydał wyrok, na mocy którego ostatecznie zdelegalizowane zostały jordańskie struktury Stowarzyszenia Braci Muzułmanów (Dżama’at al-Ichwan al-Muslimin) w Jordanii. Uzasadnienie i podstawę tej decyzji stanowił fakt, iż organizacja ta do tej pory nie skorygowała swojego statusu prawnego. Od sześciu lat prawo jordańskie zakazuje bowiem jakiejkolwiek działalności politycznej prowadzonej przez ugrupowania o profilu religijnym. Mimo tego, iż grupa stopniowo traciła na swym znaczeniu, nadal ma jednak swych reprezentantów na jordańskiej scenie politycznej w postaci partii funkcjonującej pod nazwą Front Akcji Islamskiej (Dżabhat al-Amal al-Islami). Profil tej partii jest niezwykle zbliżony do ideologii Braci Muzułmanów, a jej członkowie mają piętnaście miejsc w parlamencie. Co jest niezwykle interesujące, przewodnikiem duchowym (zwierzchnikiem) partii jest Issam Muhammad al-Barkawi, znany lepiej jako Abu Muhammad al-Makdisi. Sylwetki tego jegomościa nie trzeba chyba bliżej przedstawiać użytkownikom portalu.
Działania rządu w stosunku do samego ruchu Braci Muzułmanów zaczęły się zaostrzać już w 2016 roku, kiedy zamknięto główną siedzibę organizacji oraz jej regionalne biura. Historia działalności tej popularnej organizacji islamistycznej w Jordanii sięga 1946 roku. Od tego czasu jej struktury niezwykle się tam rozwinęły, o czym najlepiej świadczy liczba ponad dziesięciu tysięcy członków działających w jej szeregach na terenie tego małego kraju (liczy ok. 6 mln mieszkańców, w tym ok. 60% stanowią Palestyńczycy). Dynamiczną rozbudowę struktur ugrupowanie zawdzięcza królowi Husajnowi (ojcu współczesnego monarchy Abdullaha II), który umożliwił swobodną działalność ruchu w zamian za pomoc w przeciwdziałaniu wpływom Palestyńczyków, wspieranych przez ówczesnego prezydenta Egiptu Gamala Abd al-Nasera, będącego zadeklarowanym przeciwnikiem monarchii Haszymidów w Ammanie. Od tamtego czasu sporo się jednak zmieniło. Współcześni Bracia Muzułmanie w Jordanii deklarują chęć odbudowy kalifatu i równocześnie są dalecy od udzielania jakiegokolwiek poparcia jordańskiej monarchii.