Stany Zjednoczone zdecydowały o nałożeniu sankcji na dwóch byłych ministrów rządu libańskiego za rzekome wsparcie materialne udzielane Hezbollahowi oraz za korupcję. Yusuf Finyanus oraz Ali Khalil zostali oskarżeni również o podpisywanie kontraktów opiewających na miliony dolarów z firmami należącymi do Hezbollahu oraz przekazywanie dużych sum pieniędzy instytucjom powiązanym z Partią Boga. Obaj politycy do tej pory w żaden sposób nie ustosunkowali się do tych zarzutów. Yusuf Finyanus jest członkiem partii Christian Marada, która uznawana jest za sojusznika Hezbollahu. Od 2016 roku sprawował on funkcję ministra transportu i robót publicznych. Khalil, to natomiast wyższy rangą urzędnik w szyickim ruchu muzułmańskim Amal, który także jest ściśle powiązany z Hezbollahem. Polityk sprawował stanowisko ministra zdrowia od 2011 do 2014 roku, potem zaś, do początku bieżącego roku, kierował ministerstwem finansów. Stany Zjednoczone powstrzymały się jednak od ukarania sankcjami obecnych członków rządu lub niektórych prominentnych urzędników, których potępiono w następstwie tragicznego wybuchu z 4 sierpnia, w tym prezesa Banku Centralnego – Riada Salamę. Jeden z urzędników amerykańskiego Departamentu Stanu ogłosił jednak, iż „wszyscy powinni spodziewać się wzmożonych działań w nadchodzących tygodniach i miesiącach”. Liban jeszcze przed tragicznym wybuchem był poważnie dotknięty przez kryzys gospodarczy, który spowodował największą od lat inflację, wzrost bezrobocia i pogrążenie dużej części społeczeństwa w ubóstwie. Rząd podał się do dymisji w następstwie eksplozji, która zabiła ponad dwieście osób oraz zniszczyła dużą część Bejrutu. Zachodnie mocarstwa domagają się aby nowi rządzący przeprowadzili gruntowne reformy jako warunek odblokowania pomocy finansowej dla potrzebujących. W ostatnich dniach na ulicach kraju organizowane są liczne protesty i demonstracje, podczas których sfrustrowani mieszkańcy domagają się całkowitej zmiany dotychczasowego systemu rządów. W Libanie obowiązuje konfesjonalny system sprawowania władzy, zgodnie z którym prezydentem jest chrześcijanin maronita, premierem muzułmanin sunnita, przewodniczącym parlamentu szyita, a jego zastępcą chrześcijanin prawosławny. W parlamencie ścierają się dwa obozy. Jeden tworzą chrześcijanie i szyici, w tym członkowie i sympatycy Hezbollahu, a drugi również chrześcijanie i sunnici.