Podczas gdy uwaga świata koncentruje się na pandemii i wyborach w USA, stosunki między władzami federalnymi Etiopii i jej północnym, autonomicznym regionem Tigraj (Tigr) uległy katastrofalnemu pogorszeniu, grożąc wybuchem kolejnego konfliktu w kraju. Ten najbogatszy region administracyjny w państwie, zdominowany przez chrześcijan wyznania koptyjskiego (Kościół abisyński), rządzony jest przez partię Front Wyzwolenia Ludu Tigray, zwany również Tigrajskim Ludowym Frontem Wyzwolenia (Tigray People’s Liberation Front – TPLF), na czele z prezydentem Debretsionem Gebremichaelem. Po obaleniu komunistycznych władz w kraju w 1991 r. TPLF był najbardziej wpływową partią w Etiopskim Ludowo-Rewolucyjnym Froncie Demokratycznym. Po śmierci przywódcy partii i premiera Etiopii Melesa Zenawiego w 2012 r. stosunki zaczęły się stopniowo pogarszać, doprowadzając w końcu do wrogości między Addis Abebą i Mekelle (stolica regionu). We wrześniu, wbrew decyzji władz federalnych, przeprowadzono w Tigray wybory lokalne, mimo szerzącej się pandemii. Podważyło to autorytet premiera Abiya Ahmeda Alego. Jednak bezpośrednią przyczyną konfliktu była ostatnia restrukturyzacji armii przeprowadzona przez rząd federalny i nowe nominacje, w tym szefa północnego dowództwa Etiopskich Sił Obronnych, na które nie zgodziło się Mekelle. TPLF oskarżyła władze w Addis Abebie o próbę likwidacji prawa Tigrejczyków do samostanowienia i jej spisek z Erytreą w celu przeprowadzenia wspólnego ataku na Tigray. Prezydent Erytrei (kraj muzułmański) Isaias Afwerki od dawna żywi niechęć do TPLF. Groził nawet atakiem z południa oraz północy i przejęciem skutecznej kontroli nad region. 4 listopada Addis Abeba wprowadziła stan wyjątkowy w Tigray, wzmacniając siły wojskowe i zrywając łączność z regionem. Z kolei 5 listopada władze w Mekelle ogłosiły przejęcie kontroli nad całą bronią ciężką dowództwa północnego i opowiedzenie się po stronie Tigray dowódców i żołnierzy stacjonujących tam dywizji. Stolica Etiopii stanowczo temu zaprzecza.