Choć Boko Haram w swojej jednolitej, zwartej organizacji przestała istnieć po śmierci jej charyzmatycznego przywódcy Abubakara Szekaua w kwietniu 2021 r., to różne frakcje i grupki powstałe w wyniku jej rozpadu i przejścia części bojowników do Państwa Islamskiego Afryki Zachodniej są nadal groźne. Mniej zwracają uwagę na kwestie ideologiczne, zastępując je zwykłym bandytyzmem i poprwaniami dla okupu. Decentralizacja sprawiła, że są trudniejsze do zwalczania. Opuściły region północno-wschodniej Nigerii, przenosząc się do północnej i środkowej części kraju oraz nad jezioro Czad, gdzie łatwiej jest zdobyć żywność. Obecnie wszystkie grupy dżihadystyczne działają w stanie Kaduna, skąd bez problemu mogą eskalować działalność na sąsiednioą Katsinę i Zamfarę. Niektóre grupy Boko Haram współpracują z Państwem Islamskim. Taki mieszany zespół bojowników w 2022 r. przeprowadził serię ataków na kościoły w środkowej i północno-zachodniej Nigerii. W lipcu 2023 r. Państwo Islamskie pochwaliło się z kolei atakiem na więzieniu Kuje w Abudży, uwalniając setki przestępców, w tym 69 bojowników Boko Haram. Natomoast nad jeziorem Czad między IS i grupami powstałymi w wyniku rozbicia Boko Haram trwa ostra rywalizacja. Te ostatnie wspierane są przez Al.-Kaidę. Gdy w sierpniu 2023 r. nigeryjski samolot wojskowy rozbił się w stanie Niger, w wyniku czego zginęło co najmniej 20 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, przywódca jednej z takich frakcji Dogo Gide, nazywany „król bandytów”, przyznał się do zestrzelenia śmigłowca. Analitycy największe zagrożenie widzą w możliwości zdobycia przez Al-Kaidę przyczółka Nigerii. Walka z nią byłaby niezwykle trudna z uwagi na wyczerpanie sił bezpieczeństwa i ogromny obszar, nad którym praktycznie brak jest kontroli państwa.