Według doniesień medialnych, Egipt wysyłając na teren Syrii około stu pięćdziesięciu żołnierzy stał się nowym graczem w syryjskiej wojnie domowej. Wyposażeni w lekką broń Egipcjanie w koordynacji z Iranem zostali wysłani na obrzeża Aleppo. Niektóre oddziały rozmieszczono również na południe od prowincji Idlib. Egipska interwencja w Syrii, gdzie wojna trwa już od dziewięciu lat wywołała falę dyskusji, bowiem dotychczas Egipt był przede wszystkim obserwatorem panującej tam sytuacji, stroniąc od jakichkolwiek działań militarnych. Większość analityków i znawców Bliskiego Wschodu uważa, że głównym celem wkroczenia wojska egipskiego na teren Syrii stanowią działania wymierzone przeciwko Turcji. Ponadto uznaje się, iż decyzja Egiptu o wkroczeniu do kraju rządzonego przez Baszara al-Asada pozostaje ściśle powiązana z wojną w Libii, gdzie ścierają się interesy prezydenta Egiptu Abd al-Fattaha as-Sisiego oraz tureckiego autokraty Recepa Tayyipa Erdoğhana. Poza tym także w kontekście takich kwestii, jak organizacja Braci Muzułmanów, czy demarkacja Morza Śródziemnego, stosunki między Egiptem, a Turcją pozostają bardzo napięte. Kair wciąż zwleka z podjęciem ostatecznej decyzji o wysłaniu wojsk do Libii, przede wszystkim ze względu na obawy związane z bezpośrednim starciem z Turcją oraz wybuch epidemii koronawirusa, która jeszcze pogłębiła problemy gospodarcze kraju. Interwencja w Libii z pewnością zaś związana byłaby z ogromnymi nakładami finansowymi. Nie bez znaczenia dla Egiptu pozostaje także stanowisko niektórych zewnętrznych mocarstw, które chcą uniknąć eskalacji libijskiego konfliktu. Egipt, wkraczając do Syrii wykorzystał prawdopodobnie fakt, iż Turcja walczy tam od dłuższego czasu o utrzymanie swych wpływów, mimo iż na obalenie Asada obecnie nie ma już praktycznie żadnych szans. Ankara w odpowiedzi na działania militarne przeciwnika zwiększyła liczbę punktów kontrolnych w Idlib i rozmieściła tam systemy obrony powietrznej.