Wydarzenia
„Jesteśmy jednym narodem”

23 września w Turcji opublikowany został film pt. „Jesteśmy jednym narodem” w wersji turecko- i arabskojęzycznej. W jego produkcji wzięli udział tureccy prorządowi dziennikarze i pisarze oraz ich syryjscy koledzy. W nagraniu opublikowanym na łamach magazynu „Gercek Hayat” prelegenci zwrócili się do świata arabskiego, prosząc: „Usłyszcie to wołanie”. Występujące w filmie osoby mówią, że muzułmanie to jeden naród, a islam zabrania rasizmu. Potępia się złe traktowanie uchodźców i migrantów w Turcji. Używając sugestywnego języka panislamskiej jedności, dziennikarze powtórzyli swoje przesłanie: „My, muzułmanie, jesteśmy i pozostaniemy rodzeństwem z przeszłości do wieczności. Jesteśmy jednym narodem”. I dalej: „My, Turcy, jesteśmy narodem, który w każdym okresie historii był znany ze swojej gościnności i przyjmował muzułmanów. Ci, którzy podają się za Turków i praktykują rasizm, nie mają nic wspólnego z wartościami narodu tureckiego”. W nagraniu stwierdzono też, że niektórzy członkowie społeczeństwa tureckiego próbują „dzisiaj szerzyć niezgodę wśród muzułmanów, tak jak to robili 100 lat temu”, dodając: „Rasizm jest zabroniony w islamie. Wszyscy jesteśmy jednym narodem, jesteśmy Turkami, Kurdami, Arabami, Gruzinami i innymi. Wszyscy jesteśmy częścią tego samego narodu”. Film został nakręcony wobec narastającej w Turcji przemocy skierowanej przeciwko Syryjczykom i agresywnej retoryki nacjonalistycznej, która nasiliła się się po majowych wybowach prezydenckich i parlamentarnych. Napięcia społeczne podsyca najgorszy od dziesięcioleci kryzys gospodarczy. Ankara podaje, że w Turcji mieszka około 3,3 miliona syryjskich uchodźców posiadających tymczasowe pozwolenia na plobyt. Według Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców 5,2 mln Syryjczyków zostało przymusowo wysiedlonych w wyniku konfliktu syryjskiego, który rozpoczął się w 2011 r. Jednak różne partie opozycyjne w Turcji twierdzą, że ich obliczenia wskazują, iż liczba uchodźców w Turcji przekracza 10 milionów. Rząd turecki zaostrzył niedawno swoją politykę w dużych miastach wobec uchodźców objętych statusem „tymczasowej ochrony”. W Stambule osoby posiadające ten ten status, ale zarejestrowane jako mieszkający gdzie indziej, mają obowiązek opuszczenia miasta przed wyznaczonym terminem. W przeciwnym razie grozi im deportacja do innych tureckich miast, w których zostali zarejestrowani po przybyciu do kraju. Burmistrz Stambułu twierdzi, że władze będą przeprowadzać regularne kontrole w celu identyfiklacji tych osób.