Wydarzenia
Khalifa Haftar rezygnuje z dalszej walki o władzę w Libii. Czy to koniec krwawego konfliktu?

Opozycyjne władze, pod przywództwem generała Khalify Haftara, złożyły dymisję po tym, gdy na ulicach Benghazi doszło do licznych protestów przeciwko pogarszającym się warunkom życia i korupcji w kontrolowanej przez Libijską Armię Narodową (LNA), dowodzoną przez Haftara, wschodniej części kraju (w zachodniej części Libii, w której władzę sprawuje uznany przez ONZ Rząd Porozumienia Narodowego, sytuacja wcale nie jest lepsza). Kilka dni temu demonstranci podpalili siedzibę władz, domagając się ich ustąpienia. Bezpośrednio po tych wydarzeniach doszło także do starć protestujących z siłami bezpieczeństwa w siedzibie Haftara na terenie miejscowości Al-Mardż (Barka), w wyniku czego zabity został jeden z mieszkańców Benghazi. Misja ONZ w Libii oficjalnie potępiła działania zwolenników Haftara. Wierne mu siły otworzyły ogień do demonstrujących, raniąc 5 osób. Rzecznik gen. Haftara powiedział, że administracja popiera pokojowe protesty, ale nie pozwoli „dojść do głosu terrorystom”.  Parlament w Tobruku zaakceptował już dymisję rządu. Do tej pory demonstracje przeciwko sytuacji w Libii koncentrowały się głównie w Trypolisie, na terenie siedziby uznanego przez ONZ Rządu Porozumienia Narodowego (GNA). W kwietniu 2019 r. siły Haftara rozpoczęły ofensywę w celu zajęcia stolicy kraju. Jednak wsparcie wojskowe Turcji, Włoch i Kataru pomogło siłom rządowym wyprzeć wspierane przez inne państwa, w tym: Rosję, Egipt i ZEA wojska gen. Haftara.  Kilka miesięcy temu został ujawniony raport ONZ, z którego jasno wynika, iż na terenie Libii działają setki najemników z Grupy Wagnera, która kierowana jest przez Jewgienija Prigożina, bliskiego współpracownika Władimira Putina.