Źródło:
Trwa kryzys polityczny w Afganistanie wywołany brakiem porozumienia głównych kandydatów na prezydenta. Mimo że wybory odbyły się we wrześniu 2019 r., to ich wyniki ogłoszono dopiero 18 lutego 2020 r. Dotychczasowy prezydent, Pasztun, Aszraf Ghani uzyskał 50,64% głosów, natomiast jego konkurent, były premier, Tadżyk, Abdullah Abdullah – 39,52%. Abdullah twierdzi, że wybory zostały sfałszowane, za czym przemawia długi okres liczenie zaledwie 1,8 mln oddanych głosów, czyli ponad 4 razy mniej niż oddano ich w wyborach pięć lat temu. Wówczas Abdullah również przegrał, ale utworzono specjalnie dla niego urząd premiera, co zażegnało spór. Teraz sytuacja jest bardziej napięta. Obaj kandydaci zaprosili gości na inaugurację swojej prezydentury, każdy osobno, ale w tym samym czasie. Waszyngton, poirytowany nieustającym sporem o władzę, zmniejszył dotację dla Afganistanu o 1 mld USD. Tymczasem sytuacja w kraju jest coraz gorsza. Afgańczycy mają już dość kłócących się o władzę i profity polityków. Nic zatem dziwnego, że do wyborów poszła rekordowo niska liczba obywateli, którzy obawiali się nie tylko talibów, zakazujących udziału w wyborach, ale uznali, że elity nie zajmują się naprawą państwa, lecz własnymi dochodami. Utracili wiarę w sens głosowania. Poza tym trwający kryzys polityczny może przeszkodzić w implementacji porozumienia pokojowego, które Amerykanie podpisali z talibami w dniu 29 lutego 2020 r. Talibowie obiecali prowadzenie rozmów z władzami w Kabulu, mimo że ich nie uznają, ale teraz sytuacja może się radykalnie zmienić.