Źródło:
W Sri Lance przelewa się fala społecznych niepokojów wywołana największym kryzysem gospodarczym w historii, który postawił kraj na skraju upadłości. Kumulacja antyrządowych protestów nastąpiła 9 maja. W ich wyniku do dymisji podał się premier, ale to nie uspokoiło sytuacji. Kraj stał się praktycznie bankrutem i nic nie wskazuje na to, aby mógł wyjść z tej sytuacji, którą pogarsza wojna w Ukrainie. Wojsko i policja uzyskały nadzwyczajne uprawnienia z możliwością natychmiastowego aresztowania bez wyroku sądowego oraz użycia broni palnej. Spowodowane to zostało atakowaniem przez tłum 9 maja wieczorem polityków związanych z rządem, podpalaniem domów, sklepów i siedzib firm. Tego dnia ponad 200 osób zostało rannych.