NIHON SEKIGUN (JAPOŃSKA ARMIA CZERWONA)
Symbol Nihon Sekigun
Na przełomie lat 60. i 70. XX w. aktywne stały się w Japonii terrorystyczne organizacje kierujące się komunistyczną ideologią. Znaczny wpływ na ich działalność wywarła maoistowska rewolucja kulturalna w Chinach i idee propagowane przez komunistyczną Koreę Północną. Oprócz dążenia do zmiany systemu politycznego w Japonii, głównym wrogiem lewicowych ekstremistów były Stany Zjednoczone oraz przedstawiciele miejscowej klasy przemysłowej i finansów. Niezadowolenie wobec panującego systemu zostało rozbudzone w wyniku niepokojów wzniecanych przez środowiska studenckie. W 1968 r. miał miejsce strajk okupacyjny na Uniwersytecie Tokijskim oraz w innych wyższych uczelniach. Akcjami kierowały grupy maoistów i trockistów, wzajemnie się zwalczające, które nawoływały do obalenia dotychczasowego porządku publicznego, tworzenia komun i usunięcia z wysp Amerykanów. Władze, dążące do spacyfikowania zamieszek, wprowadziły radykalne ustawodawstwo. Fala protestów opadła pod koniec 1969 r. W wyniku zdecydowanych i agresywnych działań sił policyjnych powstały pierwsze konspiracyjne komórki zrzeszające młodzież, która zaczęła uprowadzać ludzi i przeprowadzać zamachy bombowe.
W 1969 r. powstała Sakigun-ha (Frakcja Czerwonej Armii), która w 1972 r. przyjęła nazwę – Japan Red Army – JRA (Japońska Armia Czerwona). Początki organizacji sięgają 1968 r., gdy lewacka organizacja studencka Zengakuren (Ogólnojapońska Federacja Studenckich Samorządów i Stowarzyszeń) wystąpiła z Trockistowskiej Ligi Komunistycznej, jako bardziej radykalny odłam tego ekstremistycznego ugrupowania. Zerwała kontakty z Komunistyczną Partią Japonii, atakując komunistów za zdradę rewolucji, jaką – ich zdaniem – było opowiedzenie się za walką parlamentarną, co zresztą przyniosło w latach 80 komunistom sukcesy wyborcze. Celem Zengakuren było obalenie cesarza Japonii i wywołanie światowej rewolucji. Ta niewielka, ale aktywna grupa zrodziła się z opozycji wobec wojny w Wietnamie i stawiała sobie za cel zniszczenie kapitalizmu. Organizacja złożona z dysydentów ruchu komunistycznego była znacznie bardziej wojownicza od pozostałych radykalnych grup W tym czasie na uniwersytetach studenci japońscy okupowali gmachy i – wzorem chińskich czerwonogwardzistów – więzili przez wiele dni profesorów.
Głosiła ona ogólnoświatową rewolucję komunistyczną, której częścią byłaby Japonia i wzywała do utworzenia rewolucyjnej armii w celu walki z władzami. Wkrótce Sakigun-ha wydała oświadczenie, w którym wypowiedziała wojnę rządowi w Tokio. Komitet Wojskowo-Rewolucyjny Sakigun-ha głosił, że nadejdzie epoka powszechnego wybuchu wojen, na świecie zapanuje powszechna rewolucja, której bazami będą Japonia, Kuba, Północna Korea i San Francisco. Zapowiedziano wymordowanie tylu policjantów, ilu się tylko da. Początkowo działania grupy zasługiwały na miano utarczek z siłami rządowymi, co w praktyce oznaczało starcia z policją. Podczas jednej z akcji członkowie grupy zaatakowali posterunek policji za pomocą własnoręcznie sporządzonych, prymitywnych ładunków wybuchowych.
Niewielkie efekty prowadzonych operacji oraz aresztowanie 53 członków ugrupowania podczas szkolenia w ramach przygotowania do przeprowadzenia ataku na rezydencję premiera skłoniły jego przywódcę, Takaya Shiomi, do poszukiwania dogodnych baz szkoleniowych. Zaproponował utworzenie ich na terenie Korei Północnej, Albanii i Bliskiego Wschodu. W marcu 1970 r. Shiomi został aresztowany. W tym samym miesiącu Sakigun-ha dokonała pierwszego w dziejach Japonii uprowadzenia samolotu. Dziewięciu członków organizacji, uzbrojonych w miecze, noże i bomby domowej roboty przejęło kontrolę nad krajowym lotem i skierowało samolot do Korei Północnej, mając nadzieję na otrzymanie pomocy. Porwany Boeing 727 z 99 osobami na pokładzie obrał kurs na Phenian, jednak pilot potajemnie zmienił kurs na Seul. Na prośbę japońskiego rządu władze południowokoreańskie urządziły wielką mistyfikację, aby porywacze myśleli, że wylądowali w Korei Północnej[1]. Jednak porywacze poddali przybyłego na spotkanie przedstawiciela władz ostremu egzaminowi z marksizmu-leninizmu i wszystko wyszło na jaw. Japończycy zagrozili wysadzeniem samolotu, jeśli natychmiast nie otrzymają pozwolenia na start do Phenianu . Władze KRL-D zgodziły się – „ze względów humanitarnych” – przyjąć samolot, który wraz z pasażerami i załogą nazajutrz odesłano. Kim Ir Sen oświadczył jednak, że porywacze są „nieproszonymi gośćmi”, ale przeszli oni później szkolenie w ośrodkach wywiadu, a kilku z nich pozostało w Korei przez wiele lat.
Po aresztowaniach Takaya Shiomi i nieobecności w Japonii najważniejszych członków grupy, przebywających w Korei, przywództwo nad organizacją objął Tsuneo Mori, który ograniczył jej działalność do terytorium Japonii. W pierwszym półroczu 1971 r. grupa obrabowała 8 banków na łączną kwotę ok. 200 tys. USD. Ogłosiła również rozpoczęcie „epoki bomb”, używając w walce z policją silnych materiałów wybuchowych. Zaczęła również poszukiwać możliwości współpracy z partyzantkami w innych krajach. Jej celem stało się utworzenie rewolucyjnej armii i przeprowadzenie zamachu stanu. W lutym 1971 r. przedstawicielka władz organizacji, Fusako Shigenobu, została wysłana do Palestyny z misją nawiązania kontaktu z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP). Na Bliskim Wschodzie powstała baza Sakigun-ha, a w październiku 1971 r. członek kierownictwa LFWP przybył do Japonii, aby ogłosić podpisaną wspólnie przez obie organizacje Deklarację Wojny Światowej.
W styczniu 1972 r. Sakigun-ha połączyła się z grupą Keihin Anpo Kyoto – KAK (Komitet Połączonych Sił przeciwko Amerykańsko-Japońskiemu Traktatowi Bezpieczeństwa). KAK utworzony został w 1969 r. i miał ograniczone cele. Głosił ideę prochińskiej i antyamerykańskiej rewolucji w Japonii. Pomimo ideologicznych różnic, obie grupy uznawały potrzebę sięgnięcia po broń w walce z władzami państwowymi. Połączone organizacje utworzyły Rengo Sekigun (Zjednoczoną Armię Czerwoną), na czele której stał Komitet Centralny, złożony z 7 członków. Działania sił bezpieczeństwa zmusiły członków Armii Czerwonej do szukania schronienia w górach środkowej Japonii, gdzie przechodzili szkolenie wojskowe i ideologiczne, mające uczynić z nich prawdziwych rewolucjonistów. Zimą 1972 r. wybuchł wewnętrzny konflikt w łonie organizacji, podczas którego zginęło 14 członków, przebywających w górskiej willi, będącej główną bazą Armii Czerwonej[2]. W lutym tego samego roku aresztowany został Tsuneo Mori wraz z Hiroko Yoko Nagata, innym członkiem Komitetu Centralnego. W odwecie uprowadzona została w góry kobieta, którą przetrzymywano jako zakładniczkę. Kryjówka została otoczona przez setki policjantów i w wyniku najdłuższego incydentu z udziałem zakładników w historii Japonii aresztowano 5 terrorystów. Oblężenie trwało 9 dni. Zginęło 2 policjantów i zakładniczka. Rezultatem tego wydarzenia był upadek organizacji. Okazało się, że jest ona całkowicie odcięta od społeczeństwa. Nie uczyniła wcześniej nic, aby uzyskać jego poparcie. Rozpadła się przy tym na trzy frakcje, liczące w sumie ok. 100 członków, nie stanowiące już poważnego zagrożenia.
Tymczasem członkowie grupy działający na Bliskim Wschodzie prowadzili już samodzielną działalność jako Arabska Armia Czerwona, która ostatecznie przyjęła nazwę Japońskiej Armii Czerwonej (Nihon Sekigun). U szczytu swojej aktywności organizacja liczyła od 300 do 400 głęboko zaangażowanych rewolucyjnie członków i miała duży wpływ na społeczeństwo. W maju 1972 r. trzech członków ugrupowania dokonało terrorystycznego ataku na lotnisku Ben Guriona w Tell Awiwie. Podczas samobójczej misji zabili, używając granatów i broni maszynowej, 26 osób ( w tym 16 pielgrzymów z Portoryko), a ok. 80 ranili[3]. Zginęło dwóch terrorystów, w tym mąż Fusako Shigenobu. Jedyny ocalały uczestnik ataku, Kozo Okamoto, został aresztowany przez izraelską policję, postawiony przed sądem i skazany na karę dożywotniego więzienia[4]. W maju 1985 r. został wypuszczony na wolność w ramach wymiany więźniów palestyńskich i udał się do Libii, skąd poleciał do Syrii, a w końcu osiadł w Libanie[5]. Po tym ataku JRA zyskała sławę uczestnicząc w innych operacjach terrorystycznych.
W lipcu 1973 członek Armii porwał wraz z 4 bojownikami LFWP japoński samolot pasażerski Boeing 747, lecący z Amsterdamu do Tokio. Podczas tej akcji przypadkowo zginęła przywódczyni terrorystów z LFWP. Ponieważ tylko ona wiedziała, jakie żądania miała wysunąć grupa[6], terroryści, niepewni dalszych kroków, zmusili pilotów do skierowania samolotu do Dubaju w ZEA, a następnie do lądowania w Benghazi w Libii. Terroryści uwolnili wszystkich pasażerów, wysadzili samolot w powietrze i oddali się w ręce libijskich władz. Zostali aresztowani, jednak po roku opuścili więzienie. W styczniu 1974 r. dwaj terroryści z LFWP oraz dwaj członkowie JRA zaatakowali obiekty koncernu Shell Oil w Singapurze, a następnie porwali prom i wzięli 5 zakładników. Miesiąc później pięciu członków LFWP zajęło japońską ambasadę w Kuwejcie. Napastnicy wzięli 16 zakładników, a tym ambasadora, domagając się udostępnienia samolotu terrorystom zamieszanym w incydent w Singapurze. Rząd Japonii wysłał samolot, który zabrał na pokład terrorystów i zakładników z Singapuru i umożliwił im dołączenie do towarzyszy w Kuwejcie. Następnie porywacze polecieli do Adenu w Jemenie Południowym, gdzie oddali się w ręce władz.
We wrześniu 1974 r. trzech członków JRA opanowało ambasadę Francji w Hadze i wzięło 9 zakładników, w tym ambasadora Francji. Porywacze domagali się uwolnienia Yoshiaki Yamady, który w lipcu został aresztowany przez policję francuską. Po wypuszczeniu Yamady z więzienia i zwolnieniu zakładników, terroryści odlecieli do Damaszku w Syrii, gdzie oddali się w ręce policji. W sierpniu 1975 r. powtórzyli operację, tym razem w konsulacie amerykańskim w Kuala Lumpur. Wzięli 52 zakładników. Wymusili uwolnienie swoich działaczy przebywających w japońskich więzieniach. Uwolnieni więźniowie odlecieli wraz z pozostałymi terrorystami do Trypolisu w Libii, gdzie oddali się w ręce władz. We wrześniu 1977 r. pięciu członków Armii uprowadziło japoński samolot lecący z Paryża do Tokio i zmusiło pilotów do lądowania w Dhace w Bangladeszu. Terroryści wzięli 151 zakładników i wysunęli żądania wypłacenia okupu w wysokości 6 mln USD oraz uwolnienia 9 członków grupy osadzonych w japońskich więzieniach. Rząd Japonii ponownie uległ porywaczom i wypuścił 6 więźniów (3 odmówiło opuszczenia więzienia), których przewieziono do Dhaki wraz z okupem. Porywacze i ich uwolnieni towarzysze polecieli do Algierii, gdzie poddali się policji.
Po spektakularnym sukcesie w Dhace JRA wstrzymała działania, aby ocenić skuteczność dotychczasowej taktyki. W okresie od grudnia 1977 r. do czerwca 1983 r. grupa wydawała w Bejrucie niewielką angielskojęzyczną gazetę pt. Danketsu (Solidarność). W publikacji nawoływano do solidarności organizacje należące do tzw. japońskiej nowej lewicy i wzywano do utworzenia Japońskiego Kongresu Rewolucyjnego. W 1982 r. wewnętrzne spory w obrębie ruchu palestyńskiego zakłóciły działania Armii, która czasowo przeniosła swoje siedziby do Syrii i południowego Libanu. W styczniu 1984 r. członkowie JRA wrócili do północnego Libanu, aby odbudować swoje bazy. W latach 1986-1988 kilku czołowych działaczy organizacji zostało aresztowanych w Japonii.
Celami ataków JRA były też brytyjska i amerykańska ambasada w Rzymie (czerwiec 1987), klub wojskowy w Neapolu (kwiecień 1988), Ambasada USA w Madrycie (lipiec 1988). Przeprowadzono również liczne ataki bombowe na japońskie przedsiębiorstwa. Do zamachów na amerykańskie instytucje przyznawały się Anti-Imperialist International Brigades (Antyimperialistyczne Brygady Międzynarodowe), pod którą to nazwą występowała JRA. Działała ona na zlecenie Libii i miała pomścić atak powietrzny USA na Trypolis w 1986 r. Przymierze z Kaddafim było dla organizacji doskonałym źródłem dochodów. W kwietniu 1988 r. japoński terrorysta Yu Kikumura przygotowywał też zamach bombowy na centrum U.S. Navy na Manhattanie. Został aresztowany, osądzony i skazany na 30 lat więzienia. Był to jednak tylko izolowany incydent. Kampania przemocy dobiegła ostatecznie końca.
Żyjący w ukryciu członkowie JRA przebywali głównie w kontrolowanej przez Syrię części Libanu. Byli finansowani i chronieni przez LFWP. Dopiero w połowie lat 90. w ugrupowaniu zaczęły topnieć szeregi. Aresztowano członków JRA. Osamu Maruoka został schwytany niedaleko Tokio, a Yo Kikumura został zatrzymany przez amerykańską policję drogową. Yukiko Ekita wpadł w zasadzkę w marcu 1995 r. w Rumunii, skąd przetransportowano go do Japonii. Fusako Shigenobu została aresztowana w Japonii w listopadzie 2000 r. W lutym 2006 r. została skazana na 20 lat więzienia (miała wtedy 55 lat). W lutym 1997 r. aresztowano w Libanie pięciu byłych członków JRA: Haruo Wako, Masao Adachi, Mariko Yamamoto, Kazuo Tahira i Kozo Okamoto, którzy posługiwali się fałszywymi dokumentami. Zostali oni skazani na trzy lata pozbawienia wolności. Po odbyciu kary czterej pierwsi zostali deportowani do Jordanii, a stamtąd do Japonii. Kozo Okamoto przyznano azyl polityczny ze względu na udział w operacji wymierzonej przeciwko Izraelowi i pobyt w izraelskim więzieniu. Według informacji władz japońskich dotychczas nie ujęto kilku byłych członków organizacji, którzy ukryli się w Korei Północnej.
[1] Na maszcie na lotnisku powiewała flaga Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, transparenty głosiły: „Witajcie w Północnej Korei”, dziewczęta w strojach ludowych czekały z bukietami kwiatów w rękach, nie brak było również portretu Kim Ir Sena.
[2] Przed oblężeniem siedziby organizacji przez policję jej członkowie dokonali „rytuału” samooczyszczenia. Część z nich skazała pozostałych na śmierć za brak rewolucyjnej uczciwości lub za uleganie burżuazyjnym wpływom. Skazani zostali rytualnie zasztyletowani lub uduszeni, a ich ciała okaleczone.
[3] Zamach nosił kryptonim „Operacja Deir Jassin” i miał być odwetem za masakrę dokonaną w tej arabskiej miejscowości przez żydowskich bojówkarzy w 1948 r. Zginęło wówczas ok. 100 Arabów. Plan zamachu przygotować miały i broń dostarczyły służby specjalne Korei Północnej. Dlatego właśnie w imieniu 12 rodzin masakry adwokat Nissana Derszan w lutym 2010 r. złożyła pozew przeciwko Phenianowi w sądzie w Portoryko. Domagała się wypłacenia przez reżim 30 mln USD odszkodowania. Nie sądząc, żeby Koreańczycy dobrowolnie zapłacili, adwokat stwierdziła, że na Zachodzie istnieją zamrożone koreańskie konta bankowe, które można zająć.
[4] Trzej zamachowcy – Kozo Okamoto, Tsuyoshi Okudaira i Yasuyuki Yasuda – przylecieli na lotnisko w Tel Awiwie 30 maja 1972 r. samolotem Air France z Paryża. Służby bezpieczeństwa nie zwróciły uwagi na trzech niepozornie wyglądających Japończyków z futerałami na skrzypce w rękach. W hali lotniska mężczyźni otworzyli futerały i wydobyli z nich broń maszynową, strzelając do pasażerów. Pracownicy ochrony odpowiedzieli ogniem. Okamoto został ranny, a Yasuda zastrzelony. Okudaira uciekł na pas startowy, gdzie zdążył jeszcze oddać serię w stronę pasażerów wychodzących z samolotu izraelskich linii lotniczych El Al. Potem popełnił samobójstwo wysadzając się granatem.
[5] Okamoto stwierdził, że nie ma nic przeciwko Żydom, lecz zamach na lotnisku był jeg obowiązkiem jako rewolucjonisty. Powiedział: Nie miałem wyjścia, jak tylko strzelać w imię walki zbrojnej. Teraz mogę jedynie modlić się za ofiary.
[6] Później pojawiły się informacje, że porywacze mieli żądać uwolnienia Koza Okamoto.