Pojawiają się kolejne informacje dotyczące śmierci Nizara Banata, aktywisty Al-Fatahu i jednocześnie zaciekłego wroga Autonomii Palestyńskiej (AP). Zmarł 24 czerwca, gdy ciężko pobity we własnym domu przez policjantów AP trafił do aresztu. Był osobą niewygodną dla władz AP. Prawdopodobnie gwoździem do jego trumny było opublikowanie przez niego na Facebooku filmów dotyczących ostatniego skandalu na Zachodnim Brzegu. Informował on o zamianie przyszłej dostawy szczepionek Pfizera na odbiór miliona szczepionek z Izraela, które wkrótce utracą ważność. W nagraniu Banat oskarżył kierownictwo AP o korupcję i wezwał prokuratora generalnego Akrama al-Khatiba do reakcji: Przed tobą, prokuratorze generalny, jest przestępstwo najwyższej skali. Pokaż nam, co zrobisz, jeśli uważasz, że Twoje dzieci są równe dzieciom innych ludzi. Wygląda jednak na to, że jesteś partnerem w tym skorumpowanym układzie[…]. 21 czerwca Banat opublikował kolejny film, w którym powiedział: Przywództwo AP na Zachodnim Brzegu zawsze handlowało wszystkim. Jeśli cofniemy się w historii, sprzedali nawet broń przeznaczoną dla rewolucji palestyńskiej […] Przez całe życie byli najemnikami i zachowywali się w ten sposób. W odróżnieniu od innych działaczy Palestyńskich, którzy żyją na koszt społeczeństwa i defraudują pieniądze płynące na utrzymanie AP z UE i USA, Banat pracował jako stolarz utrzymując żonę i pięcioro dzieci. Zanim został zamordowany przywódcy palestyńscy próbowali go nastraszyć, groźbami, aresztowaniami i ostrzelaniem jego domu. Zgłosił swoją kandydaturę w wyborach parlamentarnych, które miały się odbyć wiosną br. Startował z Listy Wolności i Godności, na której znajdowali się niezależni kandydaci. W kwietniu prezydent AP Mahmuda Abbas przełożył wybory na czas nieokreślony, powołując się na rzekomy zakaz głosowania przez Palestyńczyków z Jerozolimy Wschodniej wydany przez władze Izraela. Prawdziwym powodem były jednak obawy Abbasa związane z pewną przegraną. Funkcję prezydenta sprawuje od 2005, kilkakrotnie przekładając wybory. Mimo brutalnego tłumienia protestów przez władze AP, Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu wciąż wychodzą na ulice.