Wydarzenia
Pożar w Bejrucie

W bejruckim porcie, który został zniszczony 4 sierpnia w wyniku wybuchu saletry amonowej, 10 września po raz kolejny doszło do potężnego pożaru. Ogień pojawił się w magazynie na terenie wolnocłowym, w którym składowane były opony oraz ropa naftowa.  Do tej pory nie ma informacji o ofiarach, chociaż akcja gaśnicza z udziałem kilku helikopterów nadal nie dobiegła końca, mimo tego że strażacy poinformowali o prawie całkowitym opanowaniu ognia. Przyczyny tego wybuchu pozostają nieznane. Telewizja „Al-Jazeera” podała, iż bezpośrednio po tym, gdy nad Bejrutem ponownie pojawiły się czarne kłęby dymu, w mieście wybuchła panika. Mieszkańcy stolicy, a w szczególności chrześcijańskiej dzielnicy Mar Mikhel, która została całkowicie zniszczona przez potężną eksplozję sprzed miesiąca, zaczęli w popłochu uciekać. Z doniesień służb pracujących na miejscu wynika, że nikt nie został ranny. Szef libańskiego oddziału Czerwonego Krzyża – George Kettaneh poinformował jednak o problemach z oddychaniem u osób, które znajdowały się najbliżej miejsca ogarniętego przez ogień. Lokalne media podały, iż wojsko niedługo po wybuchu pożaru, rozpoczęło ewakuację wokół jego strefy. Strażacy walczący z żywiołem musieli poprosić o wsparcie oddziały obrony cywilnej, bowiem do tej pory nie ma całkowitej pewności, co pali się w bejruckim porcie. Libańczycy spekulują jednak, że pożar, który wybuchł 10 września może stanowić próbę usunięcia z miejsca zdarzenia śladów eksplozji sprzed miesiąca. W mediach społecznościowych opublikowanych zostało wiele nagrań wideo ukazujących ogromny dym nad częścią stolicy Libanu. Nie brakuje także emocjonalnych wpisów tworzonych przez mieszkańców miasta, jeden z nich brzmi następująco „To port w Bejrucie. Koszmar powrócił”. Prokurator Generalny w Libanie – Ghassan Oueidat zlecił już wszystkim ważniejszym agencjom bezpieczeństwa przeprowadzenie dochodzenia w sprawie przyczyn pożaru.