12 lipca 2023 r. kenijska policja po raz drugi w ciągu tygodnia użyła przemocy do rozpędzenia demonstracji w różnych miastach kraju przeciwko podwyżce podatków. Największa demonstracja odbyła się w stołecznej dzielnicy slumsów – Kibera. Manifestacje o różnym natężeniu trwają od czerwca, gdy prezydent William Ruto podpisał ustawę podnoszącą podatki w bardzo zadłużonej Kenii. 7 lipca zginęło co najmniej 6 osób podczas protestów. Sąd Najwyższy Kenii zawiesił wdrażanie przepisów, ale rząd i tak podniósł ceny benzyny. Lider opozycji Raila Odinga, który nawołuje do protestów, miał 12 lipca przemówić do zwolenników w Nairobi, ale do wiecu nie doszło. Administracja Ruto twierdzi, że podwyżki podatków, które obejmują podwojenie podatku paliwowego i wprowadzenie opłaty na finansowanie budowy tanich mieszkań, przyniosą dodatkowe 200 miliardów szylingów kenijskich (1,42 mld USD) rocznie i są potrzebne, aby poradzić sobie z rosnącymi spłatami zadłużenia i finansowaniem tworzenia miejsc pracy. W styczniu 2023 r. zadłużenie zewnętrzne Kenii wynosiło 34 mld USD, które Ruto odziedziczył po swoim poprzedniku Uhuru Kenyatcie.Roczne spłaty odsetek od samego długu krajowego wzrosły ze 180 mld szylingów (1,34 mld USD) 10 lat temu, kiedy zadłużenie zaczęło gwałtownie rosnąć, do 680 mld szylingów (5,09 mld USD) w 2023 r., wywierając presję na płynność finansową państwa. Opozycja twierdzi, że podwyżki podatków pogłębią ubóstwo Kenijczyków w czasie, gdy wielu już boryka się z wysokimi cenami podstawowych towarów, takich jak mąka kukurydziana.