0bława indyjskich sił bezpieczeństwa na Amritpala Singha (30 lat), sikhijskiego separatystę domagającego się utworzenia sikhijskiego państwa - Khalistanu, wywołała międzynarodowe reperkusje. 22 marca 2023 r. brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly powiedział, że kraj dokona przeglądu bezpieczeństwa ambasady (Wysokiej Komisji) Indii w Londynie po „niedopuszczalnych aktach przemocy” wobec personelu misji brytyjskiej w New Delhi. Usunięto tam zabezpieczenia przed ambasadą (Wysoką Komisją) Wielkiej Brytanii. Na początku tego tygodnia władze w New Delhi wezwały również ambasadora Wielkiej Brytanii, aby zaprotestować przeciwko działaniom podejmowanym przez „elementy separatystyczne i ekstremistyczne” wobec ambasady Indii w Londynie. Wszystko zaczęło się 18 marca, gdy policja w Pendżabie rozpoczęła poszukiwania Amritpala Singha, przywódcy separatystów, który odnowił wezwania do utworzenia niezależnej ojczyzny Sikhów, wzbudzając obawy przed nową falą przemocy ze strony sikhów, których bunt w latach 80. spowodował tysiące ofiar. Władze wysłały tysiące członków sił paramilitarnych do Pendżabu i zawiesiły usługi internetowe na niektórych obszarach, aby zapobiec zamieszkom. Policja jak dotąd aresztowała 154 zwolenników Singha i skonfiskowała 10 sztuk broni i amunicji, podczas gdy Singh pozostaje nieuchwytny. Niewiele o nim wiadomo, poza tym, że spędził 10 lat w Dubaju, pracując w rodzinnej firmie transportowej, zanim wrócił do Indii we wrześniu 2022 r. Od tego czasu organizuje manifestacje nawołując do obrony praw sikhów, którzy stanowią około 1,7 proc. populacji Indii. Singh twierdzi, że czerpie inspirację z Jarnaila Singha Bhindranwale'a, przywódcy sikhijskich rebeliantów, oskarżonego przez rząd Indii o przewodzenie zbrojnej rewolcie w „Khalistanie”, która rozpoczęła się w latach 70. Bhindranwale i jego zwolennicy zginęli w 1984 roku, kiedy armia indyjska szturmowała Złotą Świątynię w Amritsarze, najświętsze sanktuarium sikhów. Przemawiając na wiecu we wrześniu 2022 r. w rodzinnej wiosce Bhindranwale, Singh powiedział, że każdą kroplę krwi poświęcił on wolności dla społeczności sikhów. Dodał: „Wszyscy wciąż jesteśmy niewolnikami… Musimy walczyć o wolność”. Indyjskie władze postrzegają ruch i powiązane z nim grupy jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Mimo że znacznie utracił on aktywność, to nadal cieszy się pewnym poparciem w Pendżabie i poza nim, także w takich krajach jak Wielka Brytania i Kanada, gdzie mieszka spora diaspora sikhijska, jak również w Stanach Zjednoczonych i Australii.