Po podpaleniu szwedzkiej ambasady w Bagdadzie 20 lipca, w odwecie na zbezczeszczenie Koranu tego samego dnia, placówka ze względów bezpieczeństwa przeniosła swoją działalność do Sztokholmu. Bagdad zawiesił również pozwolenia na pracę szwedzkiej firmie telekomunikacyjnej Ericsson. Firma ma około 30 pełnoetatowych pracowników w Iraku, których bezpieczeństwo jest dla niej najwyższym priorytetem. W miastach Iranu, m.in. w Teheranie, Meszhedzie, Tabrizie i Isfahanie demonstracje odbyły się 21 lipca po południowych modlitwach w meczetach. W Teheranie setki protestujących, machających irańskimi flagami i niosących egzemplarze Koranu skandowało „Precz ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Izraelem i Szwecją”, podczas gdy inni podpalili szwedzką flagę. Tłum ludzi, w większości ubranych na czarno, zgromadził się przed ambasadą Szwecji w Teheranie żądał jej zamknięcia oraz wydalenia ambasadora Szwecji. Rzecznik irańskiego MSZ, Nasser Kanani powiedział, że Teheran obarcza „szwedzki rząd pełną odpowiedzialnością za konsekwencje podburzania uczuć muzułmanów na całym świecie”. Kanani potępił „wszelkie znieważenie świętości religijnych i świętych ksiąg przez kogokolwiek i gdziekolwiek”, argumentując, że „wolność słowa wykorzystywana do atakowania godności, moralności i świętości religijnych nie ma żadnej wartości”. W Libanie na wezwanie Hezbollahu tłumy demonstrowały po piątkowych modlitwach. W Baalbek, twierdzy Hezbollahu, tłum spalił szwedzką flagę, co pokazała telewizja Al-Manar. Przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah wezwał do wydalenia szwedzkiego ambasadora i odwołania ambasadora Libanu w Szwecji. To minimum działań. Ambasadorowie Szwecji zostali wezwani w różnych krajach, w tym w Arabii Saudyjskiej, Katarze, Iranie i Jordanii.