4 sierpnia zespół ekspertów ONZ ogłosił, iż znalazł „solidne dowody” na wspieranie przez władze Rwandy rebelianckiego ugrupowania M23, działającego na przygranicznych terytoriach Demokratycznej Republiki Kongo. Władze w Kigali wielokrotnie zaprzeczały takim związkom. Jednak, gdy weźmie się po uwagę następstwa ludobójstwa ludności Tutsi w Rwandzie w 1994 r., następnie skutki ofensywy Tutsi przeciwko Hutu związane z ucieczką tych ostatnich do Konga, trudno mieć wątpliwości, aby mogło być inaczej. Żołnierze rwandyjscy atakowali siły DRK i wspierali rebeliantów z M23. Władze w Kinszasie wielokrotnie oskarżały Rwandę o wspieranie M23.
131-stronicowy raport ekspertów Rady Bezpieczeństwa ONZ wykazał, że Rwanda rozpoczęła interwencje wojskowe na terytorium DRK od co najmniej listopada 2021 r., zapewniając wzmocnienie sił dla konkretnych operacji M23, w szczególności, gdy miały one na celu zajęcie strategicznych miast i obszarów. Nazwa ruchu pochodzi od dnia 23 marca 2012 r., w którym jego założyciel, płk Sultani Makenga zdezerterował z armii DRK wraz z grupą kilkuset żołnierzy należących do ludu Tutsi. Mimo że tereny działań rebeliantów w prowincji Kiwu Północne patrolowane są przez siły pokojowe ONZ (MONUSCO), cały czas dochodzi do ataków na ludność cywilną. Przeciwko MONUSCO, które przez lata nie potrafiło zaprowadzić pokoju w regionie w ostatnim czasie trwały burzliwe protesty. Kraje graniczące od wschodu z DRK, przede wszystkim Uganda, Rwanda i Burundi zainteresowane są w utrzymaniu chaosu w regionie, co pozwala im na dostęp do złóż koltanitu, skandu, lantanu i oraz innych cennych metali ziem rzadkich.