Wydarzenia
Seria zamachów terrorystycznych w Burkina Faso

Mijający tydzień to okres wzmożonej walki sił bezpieczeństwa w Burkina Faso o powstrzymanie przemocy, która ponownie nasila się w tym kraju. Duża mobilność grup fulańskich bojowników należących do Ansar al-Islam (Zwolennicy/Obrońcy Islamu), współpracujących z Dżam’at Nasr al-Islam wa al-Muslimin (Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów) w Mali i Nigrze, stanowi dla armii poważne wyzwanie, któremu nie jest w stanie skutecznie się przeciwstawić bez informacji wywiadowczych. Terroryści pozostają praktycznie nieuchwytni. Tak było 26 kwietnia, gdy zaatakowali wioskę Yattakou w prowincji Seno na północnym-wschodzie kraju. Zginęło wówczas 18 osób, a setki uciekło z zagrożonego terytorium. Po przybyciu w rejon zdarzenia wojska po sprawcach ataku nie było już dawno śladu. Zresztą informacje o tym mordzie pojawiły się z dwudniowym opóźnieniem. W prowincji tej ofiarami terrorystów są również przedstawiciele lokalnych milicji zwerbowanych przez rząd do pomocy armii i ochrony ludności. Czas działa na korzyć ekstremistów, którzy zawsze zdołają szybko odjechać na motocyklach, będących ich głównym i sprawdzonym środkiem lokomocji. Coraz częściej jednak posługują się samochodami terenowymi zdobytymi podczas organizowanych zasadzek wymierzonym w patrole wojskowe.

Tego samego dnia, kiedy zmasakrowano mieszkańców Yattakou, kilkaset kilometrów dalej na południe zabitych zostało dwóch hiszpańskich dziennikarzy: David Beriain i Roberto Fraile i irlandzki aktywista działający na rzecz ochrony środowiska – Rory Young, dyrektor Chengeta Wildlife Foundation. Od tygodnia podróżowali oni w ochronie 15 osobowego uzbrojonego patrolu, wydzielonego z 40-osobowej jednostki patrolującej teren lesistego rezerwatu Pama położonego na południowym wschodzie kraju, przy granicy Togo i Beninu. Hiszpanie realizowali tam film dokumentalny na temat zwalczania kłusownictwa. Cała grupa, w skład której, oprócz Europejczyków, wchodzili żołnierze i nowo przeszkoleni strażnicy rezerwatu (po 6-miesięcznym kursie) wpadła w zasadzkę zorganizowaną przez znacznie liczniejszych napastników. Oprócz zabitych cudzoziemców rannych zostało kilku żołnierzy. Po przybyciu na miejsce zdarzenia pozostałej części patrolu, po terrorystach nie było śladu. Nie wiadomo, kim byli sprawcy. Gdyby atak przeprowadzili islamscy ekstremiści, byłby to dowód na rozszerzanie się strefy ich aktywności poza tradycyjną północ kraju.