Źródło:
28 grudnia saudyjska aktywistka Ludżajn al-Haslul skazana została na karę 5 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 10 miesięcy. Oznacza to, że na wolność wyjdzie za 3 miesiące pod warunkiem, że przez kolejne trzy lata nie popełni żadnego przestępstwa, czyli nie będzie kontynuować dotychczasowej działalności. Ma też 5-letni zakaz opuszczania kraju. Kobieta ma 31 lat, a w więzieniu przebywa od maja 2018 r. Aresztowano ją wówczas z kilkoma innymi aktywistkami. Al-Haslul zasłynęła walką o prawa kobiet w Arabii Saudyjskiej, w tym o prawo do prowadzenia samochodu i możliwość decydowania o sobie. Jej walka została doceniona na świecie, m.in. nominowano ją do pokojowej Nagrody Nobla. Jednak specjalny sąd do zwalczania terroryzmu uznał ją winną „współpracy z wrogiem”, za co grozi kara 20 lat więzienia. Bardziej surowy wyrok z pewnością by zapadł, gdyby reelekcję na prezydenta otrzymał Donald Trump, który starał się nie dostrzegać łamania praw człowieka w Arabii Saudyjskiej. Jego następca, Joe Biden już jakiś czas temu zapowiedział, że prawa człowieka będą kluczowym kryterium przy ocenie możliwości dalszej współpracy z królestwem Saudów.
W marcu 2014 r. król Abdallah wydał dekret zaostrzający przepisy antyterrorystyczne. Zgodnie z nim sprawcy ataków terrorystycznych karani są śmiercią, a do aktów terroru zaliczono m.in. narażenie na szwank reputacji kraju, podżeganie do ateistycznych myśli i jakikolwiek kontakt z grupami będącymi w opozycji do władzy. Przewidziano ponadto kary do 30 lat więzienia za uczestnictwo w walkach za granicą i przynależność do ugrupowań terrorystycznych.