19 września 2023 r. po raz pierwszy miała miejsce wymiana ognia między siłami rządowymi a milicją plemienną na wschodzie kraju. Doszło do niej po przybyciu gen. Abdel Fattaha al-Burhana na lotnisko wojskowe w Port Sudan. Sytuacja ta odzwierciedla rosnące napięcie między plemionami ze wschodniego kraju a armią. Walki wybuchły, gdy milicja chciała sprawdzić kilka pojazdów na punkcie kontrolnym, aby upewnić się, że należą one do armii rządowej, a nie do paramilitarnych Sił Szybkiego Wsparcia (RSF), które niedawno groziły atakiem na miasto. Sytuacja bezpieczeństwa we wschodnim Sudanie jest powiązana z wpływami starych klanów, które mieszkają tu od dawna. Starają się one powstrzymać utworzenie wielu grup zbrojnych, gdyż zagrozi to istniejącemu spokojowi społecznemu wobec braku rozwiązań systemowych. Wszelkie niepokoje między plemionami – lub między armią a plemionami – mogą zagrozić mieszkańcom i powstrzymać akcje humanitarne, które wykorzystują Port Sudan jako główny węzeł logistyczny do udzielania pomocy w całym kraju. Według Alana Boswella, eksperta od spraw Rogu Afryki w Międzynarodowej Organizacji ds. Crisis Group, wschodni Sudan to beczka prochu, która jeszcze nie wybuchła mimo żarzącego się lontu. W czerwcu armia stworzyła tu dziesiątki ośrodków werbunkowych, aby przyciągnąć młodych ludzi do walki z RSF. Pomimo historycznych napięć z armią wielu młodych ludzi zaciągnęło się w celu przeszkolenia i zdobycia broni. Suliman Baldo, założyciel Sudan Transparency and Policy Tracker, która dostarcza analizy polityczne kraju, powiedział, że akcja rekrutacyjna do armii może podsycić spory lokalne i etniczne. Rekrutacja ochotników do wojska wywołało ogromną reakcję na Wschodzie, ponieważ plemiona boją się, że zostaną wykluczone z otrzymania broni i szkolenia. W ostatnim poważnym sporze na wschodzie w sierpniu 2019 r., na tle etnicznym między plemionami Nuba i Beni Amr, zginęło co najmniej 37 osób.