12 czerwca w tajemniczych okolicznościach zginął Ali Kamani, członek Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej w Iranie (IRGC). Śmierć poniósł w „dziwnym” wypadku samochodowym. Pracował w Chomeinim, 320 km na południe od Teheranu. Dzień później, również w tajemniczych zginął Mohammad Abdus, także z IRGC. Obaj pracowali na rzecz irańskiego programu lotniczego i kosmicznego. Ich śmierć to ostatnie z szeregu tajemniczych zgonów, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku tygodni. Na początku tego miesiąca w tajemniczych okolicznościach zginął płk Ali Ismailzadeh. Irańskie media nie informują o przyczynach ich zgonów. Zaznaczają jednak, że zostali „męczennikami”. Można się domyślać, że za ich śmiercią stoi Mossad. Nagłośnione przez irańskie media było zabójstwo płk Hassana Khodaei z Jednostki Quds. 22 maja został on 5 razy postrzelony przez dwóch motocyklistów, gdy wracał do domu w Teheranie. Został on nazwany „obrońą sanktuarium”. Jest to określenie używane wobec każdego irańskiego oficera działającego w Syrii. Naczelny dowódca IRGC, Hossein Salami, publicznie oskarżył Izrael o zamordowanie Khodaei, a wielu najwyższych urzędników przyrzekło zemstę. Śmierć Khodaei była najbardziej głośnym zabójstwem w Iranie od czasu zabójstwa Mohsena Fakhrizadeha w listopadzie 2020 roku, czołowego naukowca zajmującego się irańskim programem nuklearnym. Iran obwinił wówczas Izrael o zabójstwo Fakhrizadeha i kilka akcji sabotażowych na obiekty nuklearne i wojskowe.