20 października w Syrii stracono 24 osoby oskarżone o wywołanie fali pożarów. Doszło do nich w 2020 r. w prowincjach Latakia, Tartus i Homs. Spłonęły wówczas tysiące hektarów lasu. Zniszczeniu uległo 13 000 hektarów gruntów rolnych i 11 000 hektarów lasów, jednocześnie uszkadzając ponad 370 domów. Podejrzani zostali zidentyfikowani pod koniec ubiegłego roku podczas śledztwa prowadzonego przez syryjskie MSW. Jedenaście innych osób zostało skazanych na dożywotnie ciężkie roboty, czterech na czasową pracę karną, a pięciu nieletnich zostało skazanych na kary więzienia od 10 do 20 lat za podobne zarzuty. Podczas jednego z pożarów ogień dotarł do rodzinnego miasta prezydenta Baszara al-Asada – Kardaha w prowincji Latakia. Pożar strawił m.in. budynek używany jako magazyn państwowej firmy tytoniowej, którego część uległa zawaleniu.