Jemeńskie media poinformowały o ataku rakietowym rebeliantów z ruchu Husi (Ansar Allah – Pomocnicy Boga), w którym śmierć poniosło jedenastu żołnierzy sił rządowych, w tym starszy oficer. Ponadto w ostatnich dniach doszło do starć między wrogimi siłami na północny-wschód od Sany. Jemeńscy rebelianci przejęli na początku tego roku kontrolę nad miastem Al-Hazm (zwanym również Al-Dżawf), czyli stolicą północnej prowincji Al-Dżawf, co stanowi strategiczny krok w zdobyciu kontroli nad prowincją Marib, gdzie wydobywa się ropę naftową. W bitwie o stolicę prowincji, do której doszło w 16 sierpnia, zabity został generał Mohammed Ali Roqn pełniący funkcję jednego z dowódców jemeńskiej armii. Poinformował o tym wiceprezydent kraju – Ali Mohsen al-Ahmar. W ostatnich dniach ponownie wybuchły starcia w prowincji Al-Bejda, która znajduje się pod nominalną kontrolą rządu. To właśnie w tej prowincji Husi rozpoczęli ofensywę przeciwko Organizacji Al-Kaida na Półwyspie Arabskim (Tanzim al-Kaida fi Dżazirat al-Arab). Należący do niej terroryści przeprowadzają regularnie ataki wymierzone zarówno w siły rządowe, jak i rebeliantów. W dniu 15 sierpnia Al-Kaida dokonała w Al-Bejdzie egzekucji dentysty podejrzanego o szpiegostwo na rzecz rządu. Z kolei armia Jemenu poinformowała o śmierci kilkudziesięciu bojowników Ansar Allah, którzy zginęli w wyniku nalotów na północy kraju, przeprowadzonych przez koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Rebelianci nie potwierdzili jednak prawdziwości tych doniesień. Wydarzenia te nie dają więc na razie żadnej nadziei na poprawę dramatycznej sytuacji w kraju, gdzie w wyniku konfliktu śmierć poniosło już ponad sto tysięcy ludzi.