Źródło:
Ostatnie sukcesy talibów skłoniły mieszkańców poszczególnych prowincji, które nie są jeszcze pod kontrolą islamskich ekstremistów, do chwycenia za broń by wspomagać siły rządowe. W prowincji Parwan, na północ od Kabulu, uzbrojono ok. 500 cywilów. Abdul Kajum Rahimi, gubernator prowincji Logar, na południe od Kabulu, zmobilizował kilkuset ochotników. W całym kraju pod bronią ma znajdować się już 30 tys. „wolontariuszy”. Zwraca się jednak uwagę na braki w ich wyszkoleniu. Jednak głównym ich zadaniem jest podniesienie morale żołnierzy. Wiele osób kwestionuje zasadność istnienia sił ochotniczych, ponieważ szkolenie sił rządowych Afganistanu pochłonęło miliardy dolarów, a tymczasem armia nie jest w stanie stawiać oporu talibom. Urzędnicy zwracają uwagę, że talibowie z szacunkiem odnoszą się do ciał zabitych bojowników, tymczasem wojskowi często zostawiają ciała zabitych, nawet nie znajdując się pod ostrzałem, na przykład zabitych w wyniku eksplozji przydrożnych min. Działa to negatywnie na psychikę cywilów chcących podjąć walkę z talibami. Tymczasem 6 lipca rzecznik talibów, Zabihullah Mudżahid poinformował, że w przyszłym miesiącu talibowie przedstawią władzom w Kabulu pisemny plan zawarcia pokoju w Afganistanie. Sądzić można, że ta zwłoka wynika z dążenia talibów do przejęcia kontroli nad jak największą powierzchnią kraju, aby postawić rząd w sytuacji jak najmniejszych możliwości do negocjacji.