Od dnia 4 listopada, gdy Addis Abeba wprowadziła stan wyjątkowy w północnej prowincji Tigraj, trwają regularne walki między siłami Frontu Wyzwolenia Ludu Tigraj, zwanego również Tigrajskim Ludowym Frontem Wyzwolenia (Tigray People’s Liberation Front – TPLF), a wojskami rządowymi. Przypomnijmy, że 5 listopada władze w Mekelle, stolicy prowincji ogłosiły przejęcie kontroli nad całą bronią ciężką dowództwa północnego Etiopii i opowiedzenie się po stronie Tigraj dowódców i żołnierzy stacjonujących tam dywizji. Siły powietrzne Etiopii regularnie bombardują cele w Tigraj. W ciągu pięciu dni nalotów i walk zginęły setki ludzi, a granicę z Sudanem przekroczyło co najmniej 6 tys. osób. Władze w Chartumie uważają, że z Etiopii do Sudanu może uciec co najmniej 200 tys. ludzi. Łączność z regionem wciąż jest zerwana, a przebywa w nim ponad 1000 cudzoziemców, w tym wielu turystów z Europy. Rząd federalny Etiopii i władze regionalne Tigraj, z TPLF na czele, obwiniają się wzajemnie o rozpoczęcie konfliktu. Jeden uważa drugiego za nielegalny. TPLF dominował przez wiele lat nad koalicją rządzącą Etiopią, zanim w 2018 r. Abiy Ahmed Ali, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, został premierem. Od tamtej pory TPLF oskarża administrację w Addis Abebie o atakowanie i marginalizowanie jej urzędników. Wielka Brytania i Unia Afrykańska wezwały premiera Etiopii do natychmiastowej deeskalacji, ponieważ konflikt grozi destabilizacją całego Rogu Afryki. Przywódcy krajów Afryki Wschodniej zaproponowali mediację, ale premier Etiopii ją odrzucił, pisząc 10 listopada na Twitterze: Nie spoczniemy, dopóki ta junta (władze Tigraj) nie zostanie postawiona przed sądem. Dodał, że nie będzie żadnych negocjacji z rządem regionalnym, który jest nielegalny. Musi on być aresztowany, a jej dobrze zaopatrzony arsenał całkowicie zniszczony.
Walki na północy Etiopii to nie próba pacyfikacji zwykłej rebelii w zbuntowanej prowincji. Porównać je należy do konfliktu międzypaństwowego, w którym wrogie strony są silnie uzbrojone i dobrze wyszkolone. W Tigraj znajduje się ok. 250 tys. bojowników, a spośród sześciu dywizji zmechanizowanych sił zbrojnych Etiopii cztery stacjonują w prowincji. Jest to dziedzictwo długiej wojny z Erytreą, z którą Addis Abeba zawarła pokój po dojściu Abiya do władzy. Za podpisanie układu pokojowego z władzami w Asmarze (stolica Erytrei) otrzymał on Pokojową Nagrodę Nobla. Dnia 10 listopada prezydent Tigraj, Debretsion Gebremichael oskarżył Erytreę o atak na prowincję stwierdzając, że wojna wkroczyła teraz na nowy etap. Asmara odrzuciła te oskarżania. Zagrożone są starożytne zabytki w Tigray, zwłaszcza w Axum, uznawanym za święte miasto wyznawców Kościoła etiopskiego (abisyńskiego), położonym ok. 50 km od granicy z Erytreą. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że konflikt na północy Etiopii może rozszerzyć się na inne prowincje 110 milionowego kraju.