Wydarzenia
Wrzenie na Bliskim Wschodzie

18 października był drugim dniem masowych protestów przeciwko Izraelowi odbywających się w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Teraz, po ogłoszeniu „dnia gniewu” w związku ze zniszczeniem szpitala w Strefie Gazy, w którym miało zginąć ponad 500 osób, zostały one wzmocnione. Tysiące ludzi zebrało się przed ambasadami USA i Izraela w Ammanie. Islamskie ugrupowania w Jordanii wezwały do strajku generalnego, podczas gdy rząd Jordanii ogłosił trzydniową żałobę. Mieszkańcy Libanu, Jemenu, Egiptu, Tunezji i okupowanego Zachodniego Brzegu wyszli na ulice, aby potępić atak na szpital Al-Ahli Arab i wyrazić swoją solidarność z Palestyńczykami w Gazie. W Bejrucie protestujący starli się z siłami bezpieczeństwa, które użyły armatek wodnych, aby rozproszyć tłum w pobliżu ambasady USA. W Tunisie demonstranci zebrali się obok ambasady Francji, wykrzykując m.in. hasła „Francuzi i Amerykanie są sojusznikami syjonistów!”. Studenci w Kairze, Aleksandrii i innych miastach Egiptu zgromadzili się na uniwersytetach, aby potępić izraelskie naloty i skandowali: „Swoimi duszami i naszą krwią poświęcamy się dla ciebie, Al-Akso!”. W nocy z 17 na 18 października demonstracje odbyły się także w Turcji, Maroku, Libii i Iranie. Władze państw arabskich przychylnych dotąd Izraelowi, np. Egiptu, Jordanii, Maroka czy ZEA nie mogą wobec wrzenia społeczeństwa przyjmować postawy wyczekiwania i muszą wcześniej czy później zdecydować się na potępienie Izraela.