11 sierpnia premier Pakistanu Imran Khan, podczas konferencji prasowej zorganizowanej w jego domu dla zagranicznych dziennikarzy, powiedział, że jego kraj potrzebny jest Amerykanom do posprzątania bałaganu, jaki pozostawiają po sobie w Afganistanie. Waszyngton naciska na Islamabad, aby wykorzystał swój wpływ na talibów do pośredniczenia w nieosiągalnym dotąd układzie pokojowym, ponieważ negocjacje między ekstremistami a rządem afgańskim utknęły w martwym punkcie, natomiast przemoc w Afganistanie gwałtownie wzrosła. Pakistan jest oskarżany o wspieranie talibów pomimo sojuszu z USA. W latach 2002 do 2017 USA przekazała Pakistanowi bezzwrotną pomoc w wysokości ponad 30 mld USD w sprzęcie i wyposażeniu wojskowym, która została wstrzymana przez prezydenta Donalda Trumpa właśnie ze względu na ciche wspieranie talibów przez pakistański wywiad ISI. Teraz w przemówieniu dla dziennikarzy Khan stwierdził, że Amerykanie zmienili strategicznego sojusznika z Pakistanu na Indie, stałego wroga Pakistanu, w związku z czym zmieniły się zasady partnerstwa. Dodał, że Pakistan nie opowiada się po żadnej stronie konfliktu w Afganistanie. Powtórzył przy tym słowa talibów, że nie będzie żadnych rozmów pokojowych z rządem w Kabulu dopóki na jego czele stoi Aszraf Ghani. Siły amerykańskie nadal korzystają z baz lotniczych w Pakistanie przeprowadzając naloty na pozycje talibów w Afganistanie. Premier Imran Khan powiedział, że Pakistan nie chce już żadnych baz amerykańskich na swoim terytorium po opuszczeniu Afganistanu przez wojska USA.