29 czerwca w wyniku wybuchu samochodu-pułapki w Adenie zginęło co najmniej 6 osób, a kilkanaście innych zostało rannych, w tym wielu ciężko. Celem zamachu był konwój wojskowy, w którym jechał Saleh al-Sajed szef sił bezpieczeństwa prowincji Lahadż, będący jednocześnie dowódcą oddziałów wojskowych separatystycznej Południowej Rady Tymczasowej (STC). On nie odniósł obrażeń. Nikt nie przyznał się do zamachu, ale bojownicy Al-Kaidy zintensyfikowali ostatnio swoje operacje w południowym Jemenie. W ich dwóch atakach przeprowadzonych w ubiegłym tygodniu zginęło co najmniej 10 jemeńskich żołnierzy. Aden jest siedzibą rządu prezydenta Abeda Rabbo Mansura Hadiego od czasu, gdy rebelianci ruchu Husi (Ansar Allah) zajęli stolicę Sanę w 2014 r., wywołując w tym kraju trwającą wciąż wojnę. Niestabilność na południu, gdzie ma siedzibę rząd wspierany przez Arabię Saudyjską, komplikuje międzynarodowe wysiłki na rzecz zakończenia ośmioletniego konfliktu. Odnotowano kilka ataków pomimo porozumienia o zawieszeniu broni między koalicją kierowaną przez Arabię Saudyjską a sprzymierzonym z Iranem ruchem Husi w północnym Jemenie.