7 lipca zabity został słynny iracki historyk, znawca Państwa Islamskiego i szef Wywiadu Wewnętrznego Iraku – Hiszam al-Haszimi. Mężczyzna został zastrzelony przed swoim domem w Bagdadzie przez sprawcę, który zbliżył się do jego samochodu, a następnie przez otwartą szybę oddał kilka strzałów. Al-Haszimi zginął na oczach trójki swoich małych dzieci. Choć zabójca nadal nie został schwytany, kamery zamontowane na dachu domu ofiary dokładnie zarejestrowały całe zdarzenie. Premier Iraku, Mustafa Kazimi, z którym Hiszam al-Haszimi ostatnio ściśle współpracował jako szef Wywiadu Wewnętrznego (Aman al-Dakhili), zobowiązał się publicznie do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w sprawie zabójstwa oraz surowego ukarania sprawców, a ponadto obiecał nazwać jedną z ulic Bagdadu nazwiskiem nieżyjącego już współpracownika do spraw walki z terroryzmem. W ostatnich kilku miesiącach współpraca między rządem Iraku, a zastrzelonym intelektualistą wyraźnie zacieśniła się. Hiszam al-Haszimi udzielił bowiem swojego wsparcia i wiedzy podczas aresztowania 14 członków grupy Kataib Hezbollah, oskarżonych o odpalenie rakiet wymierzonych w zieloną strefę. Historyk w ostatnich tygodniach kilkukrotnie otrzymywał pogróżki, o czym wspominał w wywiadzie udzielonym dla Guardiana. Al-Haszimi już podczas inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak pracował, jako doradca polityków w kwestiach dotyczących terroryzmu krajowego.