W marcu 2021 r. liczba ofiar śmiertelnych (41) w tym kraju zmalała o 87% w porównaniu do marca 2020 (413). W ciągu ostatnich 6 miesięcy liczba ofiar w rejonie miasta Dżibo, 200 km na północ od stolicy kraju – Wagadugu, spadła do 439 w porównaniu z 901 w poprzednim półroczu. Jednak liczba ataków terrorystycznych w Burkina Faso nie uległa zmniejszeniu. Co się więc kryje za tym gwałtownym spadkiem liczby ofiar śmiertelnych? Okazuje się, że islamistyczne grupy zbrojne atakują wyznaczone cele, ale ich zamiarem nie jest teraz pozbawianie życia cywili, jak to było do tej pory, tylko kradzieże żywności i nakładanie kontrybucji na mieszkańców wsi. Jeśli będą ich zabijać, to kto będzie uprawiał pola i hodował zwierzęta? Odcięcie wspomnianego miasta Dżibo od stolicy, spowodowało niedostatki w zaopatrzeniu, więc brak żywności doskwiera także islamskim rebeliantom. Tak więc ich taktyczny sukces polegający na przejęciu kontroli nad częścią północnych terenów Burkina Faso obrócił się przeciwko nim. Po prostu nie mają co jeść. Z tego powodu część bojowników poddała się, a inni w każdą środę i bez broni przybywają do Dżibo, aby kupić żywność. Skłania to grupy rebelianckie do negocjacji z władzami, ale żeby nie pokazać swojej słabości atakują różne cele wyrządzając straty materialne, jednak bez ofiar w ludziach. Czyżby nowa strategia w działaniach terrorystycznych?